Moto
Poniedziałek 27.01.2020, Adam Barabasz / fot. iStock
Jest ratunek dla polskiego węgla. Zasili...samochody
Polskie górnictwo jest solą w oku wszystkich walczących z globalnym ociepleniem. A ostatnio wizytę w polskiej kopalni złożyła sama Greta Thunberg. Okazuje się jednak, że ratunek dla polskiego przemysłu węglowego może być tam, gdzie nikt by się go nie spodziewał.
Temat podjął Parlamentarny Zespół ds. Bogactw Naturalnych i Aktywów Narodowych. Okazuje się bowiem, że leżące głęboko pod ziemią złoża węgla, których eksploatacja ze względu na położenie jest nieopłacalna, mogą zostać wykorzystane w nieoczekiwany sposób.
Mowa o tak zwanej gazyfikacji węgla, która odbywa się pod ziemia, a jej produktem jest gaz syntezowy. Substancja jest interesująca nie tylko dla chemików, ale również dla całego przemysłu motoryzacyjnego, ponieważ zawiera w sobie wodór. A ten z kolei może być wykorzystywany jako paliwo.
CZYTAJ TAKŻE: RZECZPOSPOLITA ELEKTRYCZNA. ROŚNIE LICZBA AUT ELEKTRYCZNYCH
CZYTAJ TAKŻE: RZECZPOSPOLITA ELEKTRYCZNA. ROŚNIE LICZBA AUT ELEKTRYCZNYCH
Przykładem samochodu napędzanego wodorem jest Toyota Mirai, a czas jej „tankowania” jest znacznie krótszy niż klasycznego elektryka. Istnieje jeden mały problem – w Polsce nie ma stacji umożliwiających tankowanie wodoru. Ale to ma się zmienić – w 2021 roku mają pojawić się pierwsze punkty w Gdańsku i w Warszawie.
Czy spełnią się polskie sny o potędze i staniemy się światowym potentatem rynku paliwowego? Ciężko w to uwierzyć, ale sama myśl o Warszawie zamieniającej się w opływający luksusem Dubaj wydaje się dość atrakcyjna. I to nie tylko dla polskich celebrytek.
ZOBACZ TAKŻE: TESLA CYBERTUCK