Seks
Czwartek 06.11.2014, BJ
Chińskie brzoskwinki
Pamiętacie naszą akcję z jedzeniem jabłek na złość Putinowi? Chiny mają jeszcze lepszy pomysł na promowanie owoców zalegających im na półkach...
Zdaje się, że brzoskwinie pochodzą z Chin. Podobno niegdyś otaczano je tam czcią i traktowano niemalże jak relikwie, a ich rysunki zdobiły ściany świątyń. W dzisiejszych czasach nie ma w nich już nic niezwykłego i nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby czynić z nich obiekt kultu. Jak pokazuje doświadczenie, teraz Chińczycy prędzej od tego ubiorą je w majteczki... Nie żartujemy.
Połowa brzoskwiń produkowana jest w Chinach. Jako że zapotrzebowanie na te owoce w kraju ojczystym jest jednak za małe, tego lata postarano się w kreatywny sposób nakłonić Chińczyków do ich zakupu. Brzoskwinki zostały odziane w gustowne, koronkowe majteczki, by przypominały kształtne pośladki i nie tylko (wszach obiekt to trójwymiarowy i ma zarówno tył jak i przód). Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby zobaczyć, co sprośni Azjaci mieli na myśli...
Paczkę dziewięciu brzoskwiń w bieliźnie można było kupić za 80 dolarów.