5-latek na autostradzie. Jechał kupić Lamborghini

Jeśli w dzieciństwie po awanturze z rodzicami zamykałeś się w pokoju, to informujemy, że czasy się zmieniły. Teraz dzieci po prostu biorą kluczyki do samochodu i same załatwiają swoje sprawy.
970f678ebf65be3c17acd6f80e02.jpeg

„Mamo, tato, chcę Lamborghini” – miał powiedzieć 5-letni mieszkaniec stanu Utah do swoich rodziców. I wcale nie chodziło mu o zabawkowy model, tylko o pełnowymiarową furę z legendarnym logo. Jak należało się spodziewać, w odpowiedzi usłyszał zdecydowane nie. To jednak nie zniechęciło rezolutnego chłopca i postanowił działać na własną rękę. Marzenia są przecież po to, żeby je spełniać.

CZYTAJ TAKŻE: UKRADŁ AUTO Z ULICY, BO POTRZEBOWAŁ MIEJSCA NA SWÓJ NOWY NABYTEK

Niczym w klasycznym amerykańskim filmie drogi, postanowił wyruszyć w podróż, której celem miał być salon Lamborghini w Kalifornii. Kiedy rodzice myśleli, że sprawa jest zamknięta, chłopiec wykradł im kluczyki i odpalił Dodge’a Journeya stojącego w przydomowym garażu. Plan miał naprawdę ambitny – żeby dostać się z Utah do Kalifornii, trzeba pokonać stan Nevada lub Arizona (w zależności od wybranej trasy). A to są naprawdę niemałe odległości - w najlepszym przypadku minimum 1200 kilometrów.


To jednak nie przeszkadzało młodemu kierowcy, który pełen marzeń o własnym Lamborghini wjechał na drogę międzystanową. Podejrzenia patrolujących policjantów wzbudziła niewielka prędkość (ok. 50 km/h) z jaką samochód poruszał się na szybkiej trasie. Włączyli koguty i po dłuższej chwili chłopiec zaparkował samochód po lewej stronie jezdni.

Funkcjonariusze byli przekonani, że kierujący pojazdem zasłabł. Podbiegli więc do samochodu i zobaczyli coś, czego z pewnością się nie spodziewali. Za kierownicą siedział wyrośnięty 5-latek z trudem sięgający do pedałów. Zgodnie z dziecięcym zwyczajem, chłopiec zanosił się szlochem i tłumaczył mundurowym, że jedzie do siostry, która kupi z nim wymarzone Lamborghini.



Dziecko wróciło do rodziców, którzy zeznali, że nie uczyli chłopca jazdy samochodem. Potwierdzili także jego wiek, który wzbudzał wątpliwości z uwagi na duży wzrost. Choć sprawa skończyła się szczęśliwie, rodzicom sprawującym niedostateczną opiekę nad dzieckiem przyjrzy się sąd.



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. Twitter Środa 06.05.2020