Citroen DS5

To kolejna odsłona linii DS, najbardziej ekskluzywnych, najlepiej wyposażonych aut marki Citroen. Te dwie litery zobowiązują, dlatego zarówno design, jak i wyposażenie muszą być wyróżnikiem. Tak jest także w przypadku Citroena DS5. Zaskakuje z zewnątrz, ale jeszcze bardziej wewnątrz auta.
ds5-otw.jpg


SAMOLOTEM PO ULICY
Mieliśmy już okazję testować wszystkie DS-y. Zaczynając od DS3, który mimo  swoich niewielkich wymiarów pokazał swój charakter. Następnie, korzystając z uroków hiszpańskiej Walencji, mierzyliśmy się z DS3 Cabrio na urokliwych ulicach oraz na krętych górskich drogach nieopodal tego niesamowitego miasta. Aż wreszcie przyszło nam spędzić kilka dni za kierownicą rewelacyjnie wyposażonego i świetnie prowadzącego się DS4. Teraz przyszedł czas na największy model w tej linii, DS5. Chyba nas najbardziej zaskoczył. Odważna stylistyka, szczególnie we wnętrzu, sprawiła że ten model utkwi nam najbardziej w pamięci. Czy to jego zaleta? Ta ocena należy do każdego z użytkowników. Wnętrze Citroena DS5 inspirowane było kokpitem samolotu. Wystarczy usiąść za wolantem, przepraszam za kierownicą i wcisnąć przycisk start. Daleko przed oczami kierowcy wysuwa się Head-up display czyli niewielki szklany wyświetlacz, prezentujący prędkość czy informacje z GPS. Komunikaty są widoczne tylko dla osoby siedzącej naprzeciwko. Zegary natomiast wyświetlają się w trzech sektorach, po lewej obrotomierz, po środku prędkościomierz, a po prawej informacje z komputera pokładowego. Na prawo od zegarów, po środku deski, znajduje się duży, kolorowy wyświetlacz. Pomiędzy fotelami znajduje się potężna konsola na której zainstalowano wiele przełączników, między innymi te które w większości „zwykłych” samochodów są w drzwiach, tj. odpowiadające za otwieranie szyb. Przenosząc wzrok wyżej widzimy panel umocowany na suficie. Tam kolejna seria przełączników. Możemy jednym z nich zamknąć Head-up display, drugim regulować wysokość wyświetlanych na nim komunikatów. Trzy kolejne odpowiadają za przeszklenie dachu. Ten jest podzielony na trzy sektory. Nad głową kierowcy, kolejny nad pasażerem i trzeci nad całą szerokością tylnej kanapy. Żaden z nich nie jest otwierany, ale każdy można niezależnie przesłonić roletą. Na bokach panelu znajdują się dwa schowki, do złudzenia przypominające luki bagażowe nad głowami pasażerów samolotów. Co prawda walizki „kabinówki” tam nie zmieścimy, ale okulary czy inne niewielkie przedmioty już tak.



Oczywiście mimo całej masy skojarzeń z samolotem, Citroen DS5 to zdecydowanie samochód. Testowy model posiadał silnik o pojemności 2 litrów, Diesel, mocy 163KM. To nie uniesie go
w przestworza, ale zapewni niezłe osiągi. Do dyspozycji mieliśmy dobrze działającą automatyczną,
6-biegoą skrzynię. Samochód zapewniał dużo miejsca. Jeździło się komfortowo. Co było także zasługą wygodnych i rewelacyjnie wyglądających foteli. Poza komfortem świetnie uzupełniały oryginalność charakteru we wnętrzu. Brązowa skóra, w tym przeszycia jakby przeplatające się szerokie na kilka centymetrów pasy, wyglądały imponująco. Przestrzeń we wnętrzu i spory bagażnik, prawie 500 litrów, sprawia, iż DS5 może podróżować wygodnie 5 pasażerów. Auto poradzi sobie z dużą ilością bagażu. Prowadzi się dobrze, zapewnia komfort w mieście, jak i na długich trasach. Niespecjalnie lubi nierówności, jest jak na francuza dość twardy, ale rekompensuje to w zakrętach.

Citroen DS5 to ciekawa propozycja dla kierowców lubiących odmienność, oryginalność i odwagę. O ile z zewnątrz nie jest zbyt awangardowy to wewnątrz owszem. Nie każdemu może przypaść do gustu, z pewnością wymaga otwartości na mocne akcenty. Tradycjonalistów nie namawiam, tych poszukujących zdecydowanie tak. Zaskoczenie, to uczucie towarzyszące osobom, które pierwszy raz zasiądą za kierownicą DS5. Ile muszą zapłacić? Ceny w podstawowych opcjach kilkunastu wersji do wyboru mieszczą się w przedziale od 105 600 zł do 187 300 zł.

Dodał(a): Rafał Poniedziałek 25.11.2013