Grand Prix Australii odwołane. Kierowcy znaleźli sposób, by pojechać

Dwaj kierowcy Formuły 1 Holender Max Verstappen i Brytyjczyk Lando Norris mimo odwołanych zawodów i tak zasiedli za kierownicami. Wzięli udział w osobliwym wyścigu.
lando-4341625_640.jpg

“Będę się ścigał w Australii, choć nie do końca w Australii” – zapowiedział na swoim Twitterze Norris. Zawodnik jeździ w zespole McLaren, który wycofał się z GP Australii w Melbourne po tym, jak u jednego z członków teamu zdiagnozowano koronawirusa.


Jego deklaracja mogła wydać się fanom Formuły 1 dosyć dziwna, bo wcześniej świat obiegła informacja, że przez pandemię zawody zostają wstrzymane. Wszyscy zastanawiali się, w jaki sposób kierowcy poprowadzą swoje bolidy.

Ciekawość internautów została zaspokojona, gdy okazało się, że obaj zawodnicy wezmą udział w wirtualnym wyścigu online. "Not the Aus GP" – bo tak nazwano wydarzenie – było transmitowane na Youtube i Twitchu.


Darren Cox pomysłodawca wirtualnego wyścigu zdradził, że zaplanowali go w zaledwie dwa dni. Nie przewidywał, że jego plan będzie cieszył się taką popularnością. “Spodziewaliśmy się, że kilku prawdziwych kierowców mogłoby być zainteresowanych udziałem, ale ich reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. To było jak efekt kuli śnieżnej” – mówił organizator.



Oprócz wspomnianych kierowców udział w potyczce online mieli wziąć także: byli kierowcy F1 Kolumbijczyk Juan Pablo Montoya i Brazylijczyk Rubens Barrichello z synami, zwycięzca wyścigu Indianapolis 500 Francuz Simon Pagenaud czy dwukrotny mistrz F1 w wersji e-sportowej Anglik Brendon Leigh.

ZOBACZ TEŻ: Bolid C39 Alfa Romeo Racing ORLEN. Kubica w zespole


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. pixabay Poniedziałek 16.03.2020