Harley pierwszy raz na torze wyścigowym
Powtórzymy to setny raz – motocykle Harley-Davidson, to nie są maszyny dla starszych panów z brzuszkiem i z brodą. Objeździliśmy najnowsze maszyny na torze i poprzycieraliśmy podnóżki i rury wydechowe. Niektórzy nawet poślizgali się nimi bokiem. Oczywiście kontrolowanie.
Pierwszy raz w historii Harley-Davidson zorganizował Track Day. W Polsce odbył się na torze w Słomczynie. Okazją była premiera nowych modeli Softail na 2018 rok, w których usztywniono ramy, poprawiono hamulce, wzmocniono silniki i odświeżono ich wygląd. W związku z tym można było je w doskonałych warunkach przetestować do granic możliwości. No bo przed ekskursjami np. w górskie serpentyny, lepiej przygotować się w kontrolowanych warunkach, aniżeli próbować zaliczać w ciemno kolejne winkle na trasie.
Trzeba przyznać, że oczy i uszy bolały, gdy w kolejnych zakrętach szlifowaliśmy podnóżki, no ale pełnią one rolę bufora, a umieszczone na nich ograniczniki zostały wytarte do zera. Wyrzuty sumienia pojawiały się dopiero, gdy któryś z lepiej objeżdżonych redaktorów puszczał iskry przycieraną rurą wydechową. Ale palenie gumy i wchodzenie z uślizgiem w zakręty to tylko niektóre z elementów Harley-Davidson Track Day. Przede wszystkim chodziło o testy modeli Softail na 2018 rok:
Inną atrakcją był pokaz stuntu na Harleyu. Jedynym człowiekiem w Polsce, który tańczy na maszynie z Milwaukee jest Maciek DOP Bielicki, który w tym roku ustanowił też rekord świata w paleniu gumy na HD.
Track Day odbył się 29 września i zdecydowanie był przemyślanym przedwczesnym Dniem Chłopaka. Taki prezent, w przeciwieństwie do skarpet, krawata piersiówki, nie znudzi się nawet powtarzany rokrocznie. Zresztą umów się na bezpłatną jazdę próbną i sprawdź sam. Od razu weź ze sobą do salonu pieniądze na zaliczkę.
ZOBACZ TAKŻE: