Historia: tajemnica pierwszego U-boota

153 lata po zatonięciu konfederackiego okrętu podwodnego „Hunley” naukowcy wyjaśnili dlaczego doszło do katastrofy i jak zginęła jego załogą.

hl-hunley-submarine-sinking-1.jpg

„Hunley” nie był pierwszym okrętem podwodnym, ale pierwszym, który został bojowo użyty na polu walki – i przepadł po udanym ataku – w roku 1864. W USA trwała wtedy wojna secesyjna – 11 stanów południa utworzyło w 1861 roku odrębne państwo, konfederację, natomiast pozostałe stany federalne – północ – nie zaakceptowała tego. Walki lądowe trwały ze zmiennym szczęściem, bo większość oficerów armii opowiedziała się za południowcami i choć północ była silniejsza, to musiała dopiero nauczyć się walczyć. Na morzu sytuacja była inna – korpus oficerski w większości poparł Północ i flota federalna zablokowała porty konfederatów. Ci próbowali przewagę północy zniwelować technicznymi nowinkami: zbudowali pierwszy okręt opancerzony – „Wirginię” – oraz okręt podwodny. Od imienia konstruktora i sponsora nazywano go „H.L. Hunley”.


OKRĘT PUŁAPKA
Konfederacki U-Boot przypominał stalową tubę o średnicy 120 centymetrów, długości 12 metrów. W ruch wprawiała go śruba, napędzana siłą mięśni siedmioosobowej załogi. Broń stanowiła mina holowana za okrętem – miał on zanurzyć się, przepłynąć pod atakowanym statkiem, a mina eksplodowała po uderzeniu w burtę. System zanurzania był bardzo niepewny – „Hunley” dwa razy zatonął w czasie prób, stając się śmiertelną pułapką dla swojej załogi – zginęło kilkunastu marynarzy, w tym sam konstruktor H.L. Hunley. Okręt za każdym razem wydobywano i z trzecią już załogą 17 lutego 1864 wyruszył do ataku na flotę federalną, blokującą port w Charleson.

hl-hunley-submarine-sinking-2.png

SZKIELETY NA STANOWISKACH
Tym razem jego broń stanowiła mina z harpunem przymocowana na 3 do 5 metrowym wysięgniku. „Hunley” miał wbić się w bok okrętu wroga, zostawić tam minę, wycofać na bezpieczną odległość i zdetonować ją. Ale coś poszło nie tak: okręt podwodny uderzył w bok federalnego USS „Housatonic”, nastąpił wybuch, okręt północy przełamał się i zatonął, ale… „Hunley” nie powrócił do bazy. Przez blisko 150 lat spekulowano co z nim się stało, czy uszkodził go ostrzał z atakowanego „Housatonica”, czy może zderzenie, czy fala uderzeniowa zdetonowanej miny. Aż w końcu w 1995 roku znaleziono wrak „Hunley’a”, a w 2000 wydobyto go. Leżał na dnie około 300 metrów od wraka swojej ofiary. W środku odnaleziono szkielety załogi: wszystkie na stanowiskach bojowych, brakowało znaków, że próbowali uciekać z tonącego okrętu. 17 kwietnia 2004 roku uroczyście pochowano marynarzy.

PIONIERZY PODWODNEJ ŻEGLUGI

Dopiero jednak przed kilkunastoma dniami naukowcy z Duke University na podstawie symulacji ataku pomniejszonym modelem „Hunley’a” ustalili, że załoga zginęła w momencie swego zwycięstwa: byli za blisko zaatakowanego „Housatonica”, więc fala uderzeniowa wybuchu miny albo zabiła ich od razu, albo pozbawiła przytomności i spowodowała u nich zabójcze krwotoki wewnętrzne. Okręt podwodny dryfował zapewne jakiś czas z martwą załogą, aż rozszczelniony wybuchem nabrał wody i zatonął w odległości 300 metrów od swojej ofiary. Bohaterstwo konfederackiej załogi nie zdało się na wiele: rok później, pod Appomattox generał Robert Lee skapitulował i południe przegrało wojnę. Ale „Hunley” na zawsze przeszedł do historii: był pierwszym użytym bojowo okrętem podwodnym i pierwszym, któremu w bojowych warunkach udało się zatopić okręt przeciwnika.





Dodał(a): ps/zdjęcia: Duke University Czwartek 31.08.2017