Kompletnie pijany kierowca autobusu zatrzymany przez pasażerkę

Jak widać, kierowcy autobusów w Warszawie upodobali sobie nie tylko amfetaminę. Pasażerka linii 724 nie pozwoliła na kontynuowanie jazdy kompletnie pijanemu mężczyźnie. Jest nim pracownik firmy Mobilis.
autobusy_kabaty.jpg
To było prawilne ujęcie obywatelskie, o którym jako pierwsze poinformowało Radio Kolor. Jedna z pasażerek autobusu linii 724 obsługiwanej przez prywatnego ajenta – firmę Mobilis – zauważyła dziwne zachowanie u kierowcy. Gdy pojazd zatrzymał się na przystanku przy ul. Wąwozowej 8 na Ursynowie, podeszła w kierunku mężczyzny i nagle poczuła swąd alkoholu. Wtedy szybko zareagowała. 

“Cała sprawa to wzorowa postawa 37-letniej pasażerki. Po godzinie 15 zauważyła podejrzane zachowanie kierującego autobusem. Pani wydawało się, że czuje od niego alkohol, dlatego zdecydowała się wyciągnąć kluczyki ze stacyjki i uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę autobusem” – opisał radiu Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji.


Po tym, jak kobieta zabrała kluczyki kierowcy, na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze zbadali go alkomatem, który wskazał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymali mężczyznę i odebrali mu prawo jazdy. Całe szczęście, że tym razem nie doszło do żadnego wypadku, jak w przypadku kierowcy, który pod wpływem narkotyków zjechał autobusem z wiaduktu.

Pojawia się jednak pytanie – jak kierowcy udało się uruchomić pojazd? W autobusach jest bowiem zainstalowana blokada alkoholowa, więc gdyby rozpoczynał kurs pijany, nie mógł odpalić silnika. "Musimy sprawdzić teraz, czy mieliśmy do czynienia z usterką techniczną, czy ze świadomym działaniem człowieka, czyli z oszukaniem blokady. Taka sytuacja jest niedopuszczalna" – poinformował Tomasz Kunert z Zarządu Transportu Miejskiego.

Wiadomo natomiast, że mężczyzna nieprędko zasiądzie za kółkiem. "Ten kierowca nie będzie już nigdy prowadził autobusu Warszawskiego Transportu Publicznego. To jest absolutnie skandaliczna sytuacja" – spuentował Kunert.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. ZTM Wtorek 01.09.2020