Mandaty dla kierowców na podstawie nagrań z monitoringu

Kierowcy muszą się mieć na baczności. Policja coraz częściej zaczyna bowiem sięgać po nagrania z kamer miejskiego monitoringu, by karać drogowe wykroczenia.
iStock-840582076.jpg

Łamanie przepisów coraz rzadziej będzie uchodzić kierowcom na sucho. Bo poza radarami, fotoradarami, dronami i ukrytymi kamerami policja coraz częściej zaczyna używać kamer miejskiego monitoringu, by wyłapywać drogowe wykroczenia. A więc kolejne oczy będą patrzeć, czy na przykład przypadkiem nie gadasz przez telefon za kółkiem, albo czy nie przejechałeś ostatnio na „bardzo późnym żółtym”.

Pilotażowe testy tego rozwiązania ruszyły na dużą skalę w Bielsku-Białej. Na razie funkcjonariusze tamtejszej drogówki mają siedzieć w centrum miejskiego monitoringu i przede wszystkim łapać delikwentów, którzy łamią przepisy wobec pieszych. Z nagrań policjanci odczytają numer rejestracyjny auta, wyślą do właściciela żądanie wskazania kierującego i na koniec ukarzą go mandatem. Proste i skuteczne. Miejcie się na baczności.

ZOBACZ TEŻ GORĄCĄ LASKĘ W TOWARZYSTWIE SUPERFURY:






Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Czwartek 30.11.2017