Monitory na TIRach już jeżdżą

Ten koncept reklamowy dostał tyle nagród, że producenci postanowili wcielić go w życie. Jeśli przejdzie testy i nie będzie zbyt kosztowny, uda się zapobiec wielu tragediom na drodze.
samsung-safety-truck.jpg

System Samsung Safety Truck rozszedł się szerokim echem w czerwcu ubiegłego roku. To koncept, który stworzyła agencja reklamowa Leo Burnett wraz z Samsungiem, by zwrócić uwagę na problem śmiertelności w wypadkach z udziałem TIRów (tak, wiemy, to nie to samo co ciągnik siodłowy...). W Argentynie co godzinę na ulicy ginie jedna osoba. Dzięki kamerom zamontowanym z przodu ciężarówki, obraz sprzed jej kół wyświetlany będzie w czasie rzeczywistym kierowcom jadącym bezpośrednio za naczepą.

Koncept zrobił tyle zamieszania i zdobył tak dużo nagród, że postanowiono go rozwinąć i wprowadzić na argentyńskie drogi. Testowe ciężarówki będą jeździły tam przez cztery miesiące, po czym twórcy systemu zechcą wypuścić Samsung Safety Truck na cały świat.



Wcześniej kwestiami problematycznymi były trwałość urządzeń oraz ich koszt. Podobno zarówno kamery jak i ekrany są odporne na ulewy i zakurzenie. Cena instalacji nie jest jeszcze znana, ale ma być o wiele niższa niż planowano poprzednio, a być może państwo będzie dotowało jej zakup i montaż.

Dodatkowo Volvo, które również jest uczestnikiem projekt, postanowiło uzbroić swoje ciągniki siodłowe w systemy umożliwiające Truck Platooning. Polega to na grupowaniu się pojazdów w „plutony” jadące w bliskiej odległości między sobą, by zmniejszać rozciąganie się kolumn na dużym dystansie. Dystans regulowany jest elektronicznie bez ingerencji kierowcy.

Dorzućmy jeszcze systemy wykrywające zasypiających za kółkiem kierowców i mamy idealne TIRy. A, przepraszamy, ciągniki siodłowe.

samsung-safety-truck1.jpg




Dodał(a): Rich Giański Czwartek 04.02.2016