Motomutant

Plymouth XNR ma ponad pół wieku, a wciąż zachwyca niezwykłą asymetryczną konstrukcją

PLYMOUTH-XNRart.jpg

Schyłek lat 50. XX wieku był na amerykańskim rynku okresem triumfu sportowego kabrioleta Chevroleta Corvette. Kupowali go najcenniejsi klienci: młodzi, dynamiczni, dobrze sytuowani i pragnący wyróżnić się z tłumu. Fakt ten nie dawał spać konkurencji. W 1960 roku konstruktor Chryslera, Virgil Exner, postanowił stworzyć odpowiedź dla Corvetty: Plymoutha XNR. Miał to być samochód sportowy przystosowany do ruchu drogowego.

PLYMOUTH-XNRart1.jpgWŁOSKA URODA

Karoserię wg wskazówek Ex nera wykonano ręcznie we włoskiej firmie Carrozzeria Ghia. Była absolutnie niezwykła: za nic miała wszechwładnie panującą w motoryzacji symetrię. Asymetrycznie przed fotelem kierowcy umieszczono w masce dodatkowy wlot powietrza i małą owiewkę. Za kierowcą z lewej strony wznosiła się gigantyczna płetwa. Niezwykłość konstrukcji najwyraźniej widać z tyłu: podkreślał ją asymetryczny chromowany krzyż. Fotel pasażera można było ukryć pod stalową pokrywą – wtedy XNR przypominał bolidy startujące w formule Indy.

AMERYKAŃSKIE SERCE

Pod maską było także niebanalnie: trafił tam sześciocylindrowy silnik o pojemności 2,8 l i mocy 250 KM przygotowany dla wyścigówek serii NASCAR. Napędzał tylną oś. Kiedy na pierwszych testach okazało się, że XNR wyciąga „tylko” 235 km/h, zamiast zakładanych 241, obniżono wagę karoserii, zastępując częściami z tworzyw sztucznych niektóre elementy blaszane. W rezultacie pojazd osiągnął 245 km/h.

CUDEM OCALONY

Ale to niewiele pomogło XNR. Szefowie Chryslera uznali, że projekt jest zbyt odjechany – czasy The Doors, LSD i wolnej miłości miały dopiero nadejść. Virgil Exner chciał samochód zatrzymać dla siebie, ale Chrysler odesłał go do Ghia – inaczej, w myśl amerykańskich przepisów, musiałby prototypowy pojazd... zniszczyć. Dalsze losy XNR były niezwykłe. Włosi sprzedali go szwajcarskiemu biznesmenowi, ten ceniącemu ekstrawagancję szachowi Iranu Rezie Pahlawiemu. W 1969 wóz trafił do Kuwejtu, potem do Libanu, gdzie wkrótce rozpętała się... wojna domowa. Cudem ocalały został odrestaurowany i wystawiony na licytację w domu aukcyjnym RM Auction w kalifornijskim mieście Monterey (USA) 17 sierpnia br.


Dodał(a): Piotr Skalski Poniedziałek 24.09.2012