Najgłupsze sposoby na uniknięcie mandatu
WIATR GO PCHAŁ
Mieszkaniec miasta Three Springs w zachodniej Australii, postanowił bronić się przed mandatem najgłupszym możliwym powodem. Stwierdził, że… pchał go wiatr. Dokładnie tak powiedział funkcjonariuszowi, który nie omieszkał umieścić tego na druku. Policjanci postanowili docenić pomysłowość delikwenta i na Twitterze zamieścili zdjęcie, nadając tłumaczeniu tytuł wymówki dnia.
And excuse of the day goes to... #hubhug #fb @MingenewPol pic.twitter.com/hOVRQpXgZB
— Three Springs Police (@ThreeSpringsPol) 23 stycznia 2017
CIĄGŁE KRADZIEŻE
Zostańmy jeszcze na chwilę w kraju kangurów. Mario Hili w ciągu 13 lat został przyłapany na łamaniu przepisów aż 20 razy. Ani razu nie uiścił zapłaty. Jak to możliwe? W każdym wypadku na wykroczeniu przyłapywał go fotoradar. Kiedy tylko otrzymywał zdjęcie zgłaszał na policji, że jego auto zostało skradzione. Zanim funkcjonariusze zdążyli zbadać sprawę, informował, że już je odnalazł. Dopiero za 21 razem komuś wpadło do głowy, aby zbadać pojazd i poszukiwać odcisków palców. Znaleziono jedynie te należące do właściciela. Bohaterscy oficerowie doszli do prawdy po 13 latach. Kłaniamy się.
TRUP NIE MUSI PŁACIĆ MANDATU
Do takiego wniosku doszła Amerykanka Kimberly Du. Po otrzymaniu mandatu napisała list do sędziego okręgowego, w którym stwierdziła, że nie żyje i podpisała się jako własna matka. Sfałszowała również nekrolog. Dało to efekt na cały miesiąc. Nie zapominajmy, że mieliśmy do czynienia z babą za kierownicą. Po kilku tygodniach ponownie została złapana na wykroczeniu. Stróż prawa nie przestraszył się ducha, a kobietę wysłał do więzienia.
Czasami więc lepiej pochylić głowę i przyznać się do błędu niż narażać na daleko idące konsekwencje swoich działań. Naszą powszechną wymówką jest to, że po prostu lubimy ostrą jazdę bez trzymanki. Na każdym polu. A stos druczków rośnie…