Napicie się alkoholu tuż po wypadku. Ta linia 'obrony' odpada
Spożycie alkoholu po wypadku ma stać się nielegalne. Dotychczas była to najprostsza linia obrony w przypadku, gdy policjanci złapali nietrzeźwego kierowcę, który brał udział w zdarzeniu, ten mówił, że wypił ze stresu niedługo po zajściu. Teraz mogą za to grozić drakońskie kary.
Przedstawienie takiego argumentu uniemożliwiało funkcjonariuszom ustalenie, czy sprawca mówi prawdę, czy kłamie. Wszelkie wątpliwości rozwiązywane są na korzyść oskarżonego (art. 5 §2 k.k.), przez co w tej kwestii osoby biorące udział w wypadku nie mogły być karane.
Nowe przepisy mają rozszerzyć art. 178 §1 k.k., który stanowi, że "Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173, art. 174 lub art. 177 znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka karę pozbawienia wolności przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, a w wypadku przestępstwa określonego w art. 177 § 2 w wysokości nie niższej niż 2 lata, do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę"
Do powyższego ma zostać dodana kwestia spożywania alkoholu lub środków odurzających po zdarzeniu. Dodatkowo w sprawie pojawi się możliwość orzeczenia środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów.
Choć w jakimś stopniu zostaną pokrzywdzone osoby, które rzeczywiście w przypływie szoku i przerażenia sięgnęłyby po alkohol, to z nietrzeźwymi kierowcami trzeba walczyć. Liczymy, że takich cwaniaków będzie coraz mniej, a w konsekwencji zostaną tylko ci, którzy potrafią się powstrzymać przed "tylko jednym piwkiem".