Odszedł z McLarena i stworzył swoje superauto. Tak wygląda GMA T.50

Legendarny projektant wraca do gry. Gordon Murray – człowiek legenda – starszy pan z charakterystycznym wąsikiem odsłania swoje najnowsze cacko: GMA T.50. Powstać ma tylko 100 sztuk, więc sprawdź galerię i zacznij odkładać.
GMD_03.jpg

Gordon Murray to jeden z najsłynniejszych projektantów i konstruktorów w dziejach motoryzacji. Dużą część kariery zawodowej poświęcił na współpracę z Formułą 1, a na swoim koncie ma między innymi słynny projekt McLarena F1 w latach 90. Na karku ma ponad 70 lat i choć wykonał już w życiu kawał dobrej roboty, to postanowił raz jeszcze udowodnić coś światu. Założył własną firmę, żeby odciąć się od McLarena i właśnie odsłonił swoje nowe dzieło – jeden z najbardziej wyczekiwanych samochodów tego roku - GMA T.50.

Zobacz też: Alieno Arcanum – bułgarski supersamochód o mocy… ponad 5000 koni!

Auto wykonane jest z włókna węglowego i aluminium, co zdecydowało o jego dość niskiej masie własnej, która wynosi tylko 986 kg. „Konstrukcja aerodynamiczna nowej generacji pozwoliła nam uniknąć popularnego wśród supersamochodów trendu do wyposażania aut w przesadzone spoilery i wloty powietrza” – powiedział Murray. W ten sposób, na tylnej części nadwozia znalazł się masywny wentylator. Dzięki temu rozwiązaniu „auto zachowuje się ciszej, jazda jest spokojniejsza, oraz, oczywiście daje nam to mniejsze zużycie paliwa, a opór zmniejsza się o 12,5 proc.” – dodaje konstruktor.



Murray mówi, że „prawdopodobnie będzie to ostatni analogowy supersamochód” – sugerując, że jego potencjalne przyszłe maszyny będą już zasilane prądem. Tymczasem nowe T.50 napędza silnik o pojemności 3,9 litra i mocy 700 KM, napęd przekazywany jest na tylną oś.

Zobacz też: Vulcano Titanium – pierwszy supersamochód z tytanu

W środku znajdzie się miejsce dla kierowcy i dwóch dodatkowych osób. Jazdę będzie umilać 10-głośnikowy system audio. Samo wnętrze to minimum błyskotek i maksimum prostoty. „Nienawidzę dotykowych ekranów” – przyznaje projektant podczas prezentacji auta dla Top Gear. W kokpicie znajdują się same najpotrzebniejsze elementy i nic poza nimi.

T.50 do sprzedaży trafi już w 2020 roku, więc od teraz można zacząć oszczędzać, a przy tym trzymać rękę na pulsie. Powstanie bowiem tylko 100 egzemplarzy, a każdy wyceniono na równowartość 11 milionów złotych. Zobaczcie, za co tyle trzeba zapłacić:






Dodał(a): Marek Matyjanka / gordonmurrayautomotive.com Środa 05.08.2020