Pijany policjant uciekł z miejsca tragicznego wypadku. Mógł prowadzić samochód

W podwarszawskiej Kobyłce doszło do tragicznego wypadku, w którym kierowca kabrioleta z nieznanych przyczyn uderzył w słup. Wraz z nim podróżowały jeszcze trzy osoby. Dwóch mężczyzn zginęło, a pozostała dwójka uciekła z miejsca zdarzenia.
Zrzut ekranu 2022-07-22 o 01.32.59.png

Jednym z ocalałych był policjant po służbie. Nie wiadomo, czy to nie on prowadził pojazd. Kabriolet wypadł z drogi i rozbił się o słup. Dwóch mężczyzn siedziało wewnątrz, zaś kolejna dwójka siedziała na bagażniku auta. 
Ocalali mężczyźni uciekli, ale po godzinie poszukiwań udało się ich zatrzymać. "Na obecnym etapie nie możemy jeszcze wskazać na rolę policjanta - czy był on kierowcą, czy pasażerem. Jest to niedopuszczalne zachowanie. Zostały podjęte kroki związane z wydaleniem ze służby tego policjanta" - powiedział dziennikarzom RMF FM Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

Za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy grozi kierowcy nawet 12 lat pozbawienia wolności. Kara może być jednak wyższa w przypadku potwierdzenia, że to funkcjonariusz prowadził kabriolet.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Piątek 22.07.2022