Polski elektryk

Polski samochód elektryczny powstaje w Bielsku-Białej. Na jednym ładowaniu będzie przejeżdżał 100 kilometrów, a rozpędzać się ma do 135 km/h. Nie jest to Tesla, ale jest nasz.
12.jpg

W SKRÓCIE:

W Fabryce Samochodów Elektrycznych w Bielsku-Białej powstaje polski pojazd napędzany prądem. Jego ładowanie ma trwać sześć godzin, zasięg wynosić 100 kilometrów, a maksymalna prędkość to 135 km/h. Pod maską będzie skrywał silnik o mocy 45 koni mechanicznych. Na ulicach ma pojawić się wiosną 2018 roku.

PEŁNA WERSJA:
Polski pojazd elektryczny ma powstać w fabryce w Bielsku-Białej, gdzie ponad 40 lat temu zaczęto produkować kultowe dzisiaj „maluchy”. Jest to pomysł niemieckiego biznesmana Thomasa Hajeka.

Pierwszy pojazd jaki opuści taśmę Fabryki Samochodów Elektrycznych dostanie oznaczenie FSE 01. Płyta podłogowa i jego nadwozia tworzone są w Tychach, bo "elektryk" z naszego pięknego kraju oparty jest na bazie Fiata 500.

Na jednym ładowaniu, które w zwykłym gniazdku ma trwać sześć godzin, będzie można przejechać do 100 kilometrów, a jego prędkość maksymalna ma wynosić 135 km/h. Umożliwi to silnik elektryczny o mocy 45 koni mechanicznych.

Według planów, co roku z Fabryki Samochodów Elektrycznych miałoby wyjeżdżać 1000 sztuk FSE 01. Przyjęto już zamówienia na dziesięć aut, złożonych przez dużą sieć wypożyczalni.

Podczas prezentacji modelu, właściciel fabryki mówił, że samochód ma niecałe cztery metry długości, "zgrabne nadwozie i typowo polskie elektryczne serce". Dodał, że prace nad nim trwały trzy lata.

Kwota jaką trzeba będzie zapłacić za polski samochód elektryczny nie została jeszcze ujawniona, ale mówi się o cenach poniżej 100 tysięcy złotych.  Przewidywany wyjazd FSE 01 na ulice przypada na wiosnę 2018 roku.

Ciekawe co na to powie Elon Musk. Jego Tesla może się schować. Polska mistrzem Polski.



Dodał(a): Paweł Zieleń / fot.: FSE Czwartek 23.03.2017