Doba ścigania

Jeżeli wyścigi samochodowe kojarzą ci się jedynie z Formułą 1, musisz nadrobić braki w motoryzacyjnej edukacji, amigo.


Przy wyścigach Le Mans istniejące od 1950 roku zawody F1 to nieopierzony młokos. Pierwsze 24–godzinne wyścigi rozegrano na drogach francuskiego departamentu Sar the w 1923 roku i od 88 lat w Le Mans wciąż chodzi o to samo: liczy się tylko, kto pokona najdłuższy dystans w ciągu 24 godzin. Pierwsi triumfatorzy, Francuzi André Lagache i René Léonard, przejechali ponad 2200 kilometrów. „Wyścig w Le Mans jest jak cały sezon Formuły 1 rozgrywany w czasie jednej doby” – skomentował w rozmowie z dziennikiem „New York Times” Ross Brawn, facet, który jako inżynier wygrał i F1, i Le Mans, więc wie, co mówi. Obie dyscypliny, chociaż pozornie tak do siebie zbliżone, to są dwa odrębne motoryzacyjne światy.

TEST WYTRZYMAŁOŚCI
W nudnej i przewidywalnej Formule 1wyścig trwa maksymalnie 120 minut po czym kierowcy pozują do zdjęć i udają się na masaż, a bolidy rozbierane są do ostatniej śrubki i niemal budowane od zera, bo inaczej nie przetrwałyby kolejnych zawodów. Tymczasem w Le Mans, gdzie startują zespoły złożone z 2–3 kierowców, po dwóch godzinach ściganie jeszcze na dobre się nie rozpoczęło. Nawet po 12 godzinach wynik rywalizacji nie jest pewny. Sprawa zwycięstwa najczęściej rozstrzyga się po kilkunastu godzinach. Kolejna sprawa – w F1 awaria bolidu zwykle oznacza koniec ścigania dla pechowca, któremu przytrafił się defekt. W Le Mans auto może być naprawiane nawet kilkadziesiąt minut, a potem wyjechać na tor i wygrać wyścig! I jeszcze jedno: w Le Mans kierowcy bardziej niż z rywalami walczą ze sobą i z niedoskonałościami bolidów, które pilotują. To wyścig długodystansowy, tu czas nie liczy się tak bardzo, jak wytrzymałość pojazdu oraz kierowcy.

CZYSTE SZALEŃSTWO
To oczywiście nie znaczy, że kierowcy przemierzają położony w północnej Francji Circuit de la Sarthe z prędkością traktorków ogrodowych. W latach 80., zanim zaczęto poważnie traktować kwestie bezpieczeństwa, najdłuższa sześciokilometrowa prosta zwana Hunaudières  pozwalała najszybszym bolidom rozpędzać się do ponad 400 km/h. Dzisiaj dodano na niej dwie szykany spowalniające, ale nadal najmocniejsze prototypy osiągają tu prędkość 350 km/h, czyli więcej, niż da się wycisnąć z najbardziej nawet wysilonych bolidów Formuły 1, tym bardziej że trzy czwarte trasy pojazdy przejeżdżają z maksymalną prędkością, co oznacza potężne obciążenia dla silników i skrzyni biegów. To nie koniec rekordów w Le Mans. W czasie jednego wyścigu kierowcy pokonują w sumie dystans dłuższy niż odległość z Nowego Jorku do Los Angeles, a producenci ogumienia zwożą na tor osiem tysięcy opon. Na trybunach zasiada ponad ćwierć miliona fanów sportów motorowych. Wokół toru na kilka dni powstaje gigantyczne miasteczko namiotowe, a kwatery w okolicznych mieścinach trzeba rezerwować  z rocznym wyprzedzeniem. Kibice żadnego sportu motorowego nie zapłacili tak wysokiej ceny za miłość do wyścigów, jak fani Le Mans. W 1955 roku, w straszliwym wypadku, który wyrzucił na trybuny pędzącego z prędkością 250 km/h Mercedesa Francuza Pierre'a Levegha, w płomieniach zginęły 84 osoby, a ponad 100 zostało rannych. To czarny rekord w całej historii sportów samochodowych, do dzisiaj niepobity.

BEZ HAŁASU, BEZ AWARII
Trudno sobie wyobrazić współczesną  motoryzację bez Le Mans. Powszechne obecnie technologie, takie jak ABS, hamulce tarczowe czy pasy bezpieczeństwa, zawdzięczają swe istnienie właśnie wyścigom długodystansowym. Nawet najdroższe bolidy używane obecnie w tego rodzaju zawodach mają zadziwiająco  wiele wspólnego z samochodami, którymi jeździmy na co dzień. W Le Mans dominują ciche, oszczędne i niezawodne turbodiesle – w 2010 roku zwycięskie Audi R15 zjeżdżało do garażu tylko 33 razy, poświęcając na serwis łącznie zaledwie dwadzieścia minut. Jedyną nieplanowaną naprawą była wymiana uszkodzonego lusterka! I jeszcze jedna ciekawostka – zwyczaj rozlewania szampana na podium również wywodzi się z wyścigów Le Mans. Po raz pierwszy taką zabawę urządzili sobie w 1967 roku Amerykanie Dan Gurney i A.J. Foyt, polewając swojego szefa Henry’ego Forda II i dziennikarzy z USA. Szampański prysznic miał być karą za  brak wiary w zwycięstwo, ale z czasem przemienił się w symbol triumfu i dziś butli drogiego wina musującego nie może zabraknąć na żadnych porządnych zawodach motoryzacyjnych.

SPORT DLA KAŻDEGO
W ostatnich latach Formuła 1 zmieniła się  w pole gwiezdnych wojen między wielkimi koncernami motoryzacyjnymi, a bez budżetu pozwalającego na wysłanie człowieka na Księżyc lepiej nie myśleć o wprowadzeniu zespołu do Formuły 1. Tymczasem trzon ferajny biorącej udział w Le Mans tworzą prywatni entuzjaści  wyścigów, którzy jeżdżą w zmodyfikowanych samochodach takich producentów, jak Ferrari, Porsche czy Aston Martin. Niemal dwie trzecie samochodów zgłoszonych w tym roku do zawodów to auta prywatnych zespołów! Bolidy niefabryczne jeżdżą wolniej i tworzą na torze tłok, przez który trudno przecisnąć się samochodom fabrycznym, ale to prywatne zespoły decydują o unikatowości Le Mans. Bez nich słynny wyścig dawno zakończyłby swój  żywot. Ponadto, zgodnie z przepisami regulującymi przebieg zawodów, kierowcami samochodów startujących w Le Mans mogą być amatorzy! Przykłady? W 1979 roku za kierownicą Porsche 935 wystartował Paul Newman i zajął drugie miejsce w swojej kategorii. Z kolei dwa lata temu w zawodach wziął udział Patrick Dempsey znany z serialu „Chirurdzy”. Wiele nie zwojował, ale po raz kolejny udowodnił, że Le Mans to nie zmagania bogów zionących paliwem rakietowym, lecz zawody dla ludzi, którzy kochają szybkość i rywalizację.

MISTRZ KIEROWNICY UCIEKA

To wcale nie oznacza, że w wyścigach Le Mans startują tylko bogaci amatorzy. Nazwiska mistrzów kierownicy, którzy szaleli na Circuit de la Sarthe, można by wymieniać długo – swą legendę budowali tu m.in. Jacky Ickx, Carroll Shelby czy Graham Hill. Jednak nikt nie może równać się z Tomem Kristensenem, niewysokim pyskatym Duńczykiem reprezentującym barwy stajni Audi.  Kristensen wygrał Le Mans już osiem razy i temu  zawdzięcza przydomek „Mr. Le Mans”. „Nikt nigdy nie przebije jego wyniku” – zaklina się John Hindhaugh, twórca kultowego Radia Le Mans, które przez całą dobę nadaje relację z wyścigu. „Mr. Le Mans”, nazywany najlepszym w historii kierowcą, który nigdy nie ścigał się w F1, ostatni raz wygrał w 2008 roku i wraz z wiekiem (ma dziś 44 lata) staje się coraz bardziej spragniony kolejnego zwycięstwa. Jego zespół ma w tym roku zupełnie nowy kosmiczny bolid R18 TDI. Nową konstrukcję, model 908, wystawi również arcy rywal Audi, Peugeot. Są też świetne benzynowe Aston Martiny jeżdżące w słynnych błękitno–pomarańczowych barwach teamu Gulf Oil, niesamowicie szybkie prototypy Hondy oraz kapitalne Corvetty, nowiutkie Ferrari 458 Italia czy BMW M3 GT2. Stawka startujących już dawno nie prezentowała się tak ekscytująco. Kto wygra tym razem?  

PODSTAWY

1. Wyścig zaczyna się ze startu lotnego.
2. Zwycięzcą zostaje zespół, którego bolid pokona jak największy dystans w ciągu 24 godzin i przekroczy linię mety.
3. Bolid prowadzi na zmianę minimum dwóch i maksimum trzech kierowców.
4. Kierowca może spędzić na torze maksymalnie 14 godzin i do 4 godzin za jednym razem.
5. W razie awarii poza pit stopem samochód może naprawiać tylko kierowca.
6. W garażu wymienić można prawie każdą część bolidu, poza m.in. blokiem silnika i podwoziem.
7. W czasie pobytu w pit stopie silniki bolidów muszą być wyłączone. To test niezawodności pojazdów.


TROCHĘ LICZB
TOR CIRCUIT DE LA SARTHE 
ma długość  13 629 metrów. Najlepszy czas: 3:19.074
NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANY KIEROWCA - Tom Kristensen (Dania) – 8 zwycięstw
NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANY KONSTRUKTOR - Porsche – 16 zwycięstw
NAJWIĘCEJ WYŚCIGÓW - Henri Pescarolo  (Francja) – 33 starty
NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANY KRAJ - Wielka Brytania  – 29 zwycięskich kierowców
NAJWIĘCEJ STARTÓW BEZ ZWYCIĘSTWA - Yojiro Terada  (Japonia) – 29 wyścigów

W Le Mans kierowcy używają aż czterech typów bolidów.

Kategoria LMP1
Najszybsze, najbardziej zaawansowane prototypy fabryczne takich marek, jak Audi czy Peugeot
Przykład:  Audi R18 TDI  Silnik: V6, diesel  Pojemność: 3,7 litraWaga: ok. 900 kg  Moc: ok. 550 KM

Kategoria LMP2
Niefabryczne pojazdy prototypowe z silnikami bazującymi na jednostkach z seryjnych modeli
Przykład:  HPD ARX–01dSilnik: V8, benzyna Pojemność: 3,4 litra Waga: ok. 825 kg   Moc: ok. 480 KM

Kategoria GTE Pro
Modele bazujące na seryjnych samochodach, jeżdżące w profesjonalnych zespołach
Przykład: Corvette C6.R Silnik: V8, benzyna Pojemność: 5,5 litra Waga: ok. 1245 kg  Moc: ok. 485 KM

Kategoria GTE Am
Kategoria amatorska, używane modele (co najmniej rok) bazujące na seryjnych samochodach
Przykład: Ferrari 430 GTE Silnik: V8, benzyna  Pojemność: 4 litry  Waga: ok. 1245 kg  Moc: ok. 465 KM


Dodał(a): Andrzej Chojnowski Wtorek 06.03.2012