Zastawił hydrant. Strażacy nie czekali na kierowcę

Strażacy po raz kolejny udowodnili, że nic nie stanie im na drodze, by wypełnić swoje obowiązki, nawet BMW Serii 5. Właściciel auta będzie mieć nauczkę na całe życie, by nie zastawiać hydrantów przeciwpożarowych.
BMW-fire2.jpg

Wezwani w środku nocy na interwencję strażacy musieli podjąć radykalne działania, żeby ugasić pożar przy Holland Avenue i E. 212 Street w Nowym Jorku. Pomiędzy palącym się budynkiem, a hydrantem przeciwpożarowym, stało BMW Serii 5. Oczywiście taka przeszkoda nie mogła uniemożliwić działania, toteż strażacy bez wahania wybili szyby w samochodzie i przeciągnęli przez środek strażacki wąż.

Sprawdź również: Najdroższy wypadek samochodowy. Straty poszły w miliony

Właściciel BMW próbował doszukać się własnej sprawiedliwości. W rozmowie z amerykańskimi mediami żalił się, że rozbicie samochodu wcale nie było konieczne, a naprawa BMW będzie go kosztować masę pieniędzy. Tłumaczył się także, że auto stało tam cztery dni, ponieważ rozładowała mu się bateria w pilocie.


Sonda

Co ty byś zrobił na miejscu strażaków?

Nie pomogły tłumaczenia strażaka na Twitterze, który poinformował kierowcę BMW, że tylko taka opcja była racjonalna. Co prawda można było przeciągnąć wąż pod autem, ale wtedy byłby on bardzo skręcony, co mogłoby doprowadzić do jego uszkodzenia. Właściciel "bety" cały czas jest jednak przekonany o swojej niewinności, mimo tego że został ukarany mandatem w wysokości 180 dolarów za parkowanie w niedozwolonym miejscu i przeszkodzenie strażakom w codziennych obowiązkach. Oczywiście to to tylko część wydatków mężczyzny, zapewne za wstawienie nowych szyb w BMW także przepuści kilkaset dolarów.

Zobacz koniecznie: Pijany kierowca staranował radiowóz



Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: new york post Środa 19.08.2020