Aktorzy filmów dla dorosłych w kampanii społecznej

Rządowe kampanie społeczne zazwyczaj charakteryzują się drętwym scenariuszem, umoralniającą puentą i ulubioną aktorką partii rządzącej w roli głównej. Nie wszystkie kraje (na szczęście) działają według tego samego schematu, czego najlepszym dowodem jest kampania „Keep It Real Online”.
kiro.jpg

W zasadzie każdy, kto dorastał w Polsce do późnych lat 90. wiedzę o seksie i cielesności w dużej mierze zdobywał na podwórku. Zawsze znajdowała się jakaś Marta czy Bartek, którzy dość zdecydowanie rozprawiali się z mitem kwiatków i pszczółek. Często te same osoby zajmowały się kolportażem pism pornograficznych podkradanych starszemu rodzeństwu.

CZYTAJ TAKŻE: HIV CIĘ NIE DOTYCZY? SPRAWDŹ TO BEZ WYCHODZENIA Z DOMU I BEZPŁATNIE

Rzetelnej edukacji seksualnej w Polsce nie było nigdy i raczej nic nie wskazuje na to, żeby taka sytuacja miała się kiedykolwiek zmienić. Żeby nie być gołosłownym: w ośmioletnim cyklu nauczania w szkole podstawowej dzieci biorą udział 608 godzinach lekcyjnych religii i 190 godzinach biologii. Jednak współczesne dzieciaki mają do dyspozycji internet, którego instnienie od 20 lat jest dość skutecznie ignorowane przez polski system oświaty, a to właśnie tam młodzi ludzie zdobywają podstawową wiedzę o seksie.

A wszyscy doskonale wiemy, że to, co oglądamy w różowych produkcjach – nawet, jeśli bardzo byśmy chcieli – ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. 
Ze stereotypami na temat seksu powielanymi w internecie walczy kampania nowozelandzkiego rządu.



Epizod „Pornograpy”, który obejrzało już prawie milion widzów na całym świecie. W minutowym filmiku pojawia się dwójka bohaterów: Sue i Derek, którzy pukają do drzwi rodzinnego domu nastolatka oglądającego różowe filmy. W aktorów porno wcielili się Cassandra Woodhouse (znana m.in. z „Power Rangers”) oraz kulturysta Paris Theodosiou. 

Nadzy aktorzy, jak gdyby nigdy nic, informują matkę chłopca, że jej syn właśnie ogląda pornografię. Przypominają też, że to tylko dziecko i nie wie, że prawdziwy związek wygląda zupełnie inaczej. „My nawet nie rozmawiamy, tylko od razu przechodzimy do rzeczy” – mówi bohaterka spotu. 

W ramach tej samej kampanii powstały materiały dotyczące cyberprzemocy, hejtu i łatwego dostępu do nieodpowiednich treści. Oprócz krótkich filmików powstały broszury, informatory, a także strona internetowa przeznaczona dla rodziców szukających wsparcia. 



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. YouTube Poniedziałek 15.06.2020