Bezdomny Don Juan

Joe jest bezdomny z wyboru. Ale radzi sobie - podrywa dziewczyny i zostaje u nich na noc. Płaci za to niewygórowaną cenę – najpierw uprawia z nimi seks. Mówi, że gdyby przestał pić i ćpać w weekendy, stać by go było na mieszkanie.
bezdomny-don-juan.jpg

ŻARCIE I % ZA SEKS
26-latek do Nowego Jorku trafił z Bostonu po tym, jak matka wyrzuciła go z domu. Wściekła się, gdy znalazła w jego pokoju stertę narkotyków. Od tamtej pory Joe jest bezdomny, ale często nocuje w mieszkaniach poderwanych lasek. Tam uprawia seks, upija się i najada. A trafiają mu się rarytasy, bo i homary lądują na jego talerzu.

Z uprzejmości/naiwności dziewczyn korzysta 3-4 razy w tygodniu. Wtedy może porządnie się wyspać i umyć. O higienę dba też w dni, które spędza na ulicy. By nie wyglądać jak bezdomny i móc kontynuować swoje podboje, chodzi do drogerii i używa testerów lub kosmetyków, np. nakłada w sklepie żel na włosy albo spryskuje się dezodorantem.

NIE ZALICZASZ – JESTEŚ DUPKIEM
Twierdzi, że w 8-milionowym mieście ktoś, kto nie zalicza lasek, jest dupkiem. Możesz bzykać nową dziewczynę, kiedy tylko chcesz, a bezdomność nie spowodowała, że zapomniał jak sobie załatwić bzykanie.

Rzekomo zarabia 150 dolarów dziennie żebrząc. Nie ma wyrzutów sumienia, że przepuszcza je na używki, bo uważa, iż dla bezdomnych zbierających na jedzenie, również wystarczy dolarów wysypujących się hojnie z kieszeni Nowojorczyków. A ćpa i pije, by nie zwariować. W monopolowym kupuje najtańszą gorzałę i miesza ją z napojem. Butelkę opróżnia zbierając fundusze na kolejną flaszkę. Żeby to zrobić, musi wstać zanim wzejdzie słońce.

SZATA ZDOBI CZŁOWIEKA
Oczywiście, by upolować laski, musi też sprawiać dobre pierwsze wrażenie. Nie chodzi w podartych, brudnych i śmierdzących ciuchach. Na pytanie reportera ile ma stylizacji, odpowiada że cztery. Ile ma kiepskich? Żadnej.







Dodał(a): gianni Wtorek 16.09.2014