Fałszywy salon masażu erotycznego. Zamiast kobiety, otwierał uzbrojony ochroniarz

"Salon masażu erotycznego" na Wilanowie miał być świetnym miejscem dla amatorów mocniejszych doznań. Sympatycy podobnych zabaw chętnie się tam wybierali. Finalnie nic nie wychodziło z tych pikantnych igraszek. Zamiast seksownie ubranej masażystki, drzwi otwierał ochroniarz.
iStock-869496784.jpg

Młode małżeństwo znalazło szybki sposób na zarobek. Na stronach z anonsami ogłosili, że posiadają salon masażu erotycznego. Chętnych nie brakowało, ale każdy klient spotykał się z rozczarowaniem. Gdy ktoś odwiedzał to miejsce, natychmiast napadał na niego mężczyzna w stroju ochroniarza i żądał pieniędzy za usługę, której nie było.

Facet groził klientom pobiciem, szarpał ich i wyzywał. Zdezorientowani i zawstydzeni amatorzy erotycznych wrażeń posłusznie oddawali pieniądze. "Ochroniarz" był zresztą bardzo wiarygodny. Miał specjalny strój, kamizelkę kuloodporną, kominiarkę, kajdanki i policyjną pałkę. 

Większość klientów wstydziła się zgłosić kradzież, lecz kilka dni temu 33–letni mieszkaniec Warszawy, po "opadnięciu emocji" nie wytrzymał i powiadomił funkcjonariuszy o zdarzeniu. Okazało się, że facet stracił 400 zł. Gdy sprawa wyszła na jaw i stróże prawa opisali w internecie całą sprawę, zgłosił się kolejny oszukany mężczyzna, który został okradziony na kwotę 450 zł.

Policjanci pojechali do salonu masażu i w mieszkaniu znaleźli trzy damskie peruki, cały sprzęt ochroniarza oraz 1060 zł pozyskane za "usługę". Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, a jego małżonkę objęto policyjnym dozorem. Podejrzanym grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Nielegalny biznes zamknięto, ale zdjęcia żony umieszczone w anonsie będą krążyły w internecie. Gdy facet wyjdzie za 10 lat, będzie mógł sobie przypominać, jak wyglądała jego małżonka, zanim spędziła dekadę za kratkami.



Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Poniedziałek 07.12.2020