Hipoteka na penisa

32-letni Australijczyk ma małego penisa, a to dla niego wielki problem. Dlatego postanowił ustanowić na swoim domu hipotekę pod kredyt na operację powiększenia penisa. Drugą, bo pierwsza nie przyniosła efektu.
mikropenis-aus.jpg

Przed pierwszą operacją miał przyrodzenie o długości 2-3 centymetrów w stanie spoczynku. Wiele cierpienia i jakieś 135 000 złotych później jego męskość wydłużyła się do 4 cm… Zabieg powiększania penisa nie powiódł się, bo organizm odrzucił przeszczep ścięgna odpowiadającego za erekcję. Mike (imię zmienione) załamał się i postanowił znów przejść operację. Tym razem chce wybrać się do Stanów Zjednoczonych, bo boi się, że w Australii może trafić na konowała.

Jest jeden problem. Mike znów nie ma kasy i znów musi się zadłużyć. Potrzebuje równowartość 54 000 złotych, by przejść operację wartą 150 000 zł. Znów wziął kredyt zastawiając dom. Pieniądze w tej sprawie nie grają dla niego roli. Mówi, że gdyby można było przekuć jego IQ w centymetry w spodniach, bez wahania by to uczynił.


Jego przypadłość określa się mianem mikropenisa. Mężczyzna kwalifikuje się jeśli jego przyrodzenie ma nie więcej niż 7 centymetrów we wzwodzie. Średnia australijska to 16 cm. Śmiało, leć po linijkę i sprawdź, czy długość zgadza się ze średnim rozmiarem penisa w Polsce.

32-letni australijski budowlaniec w dzieciństwie był u pediatry po poradę, jednak pani doktor powiedziała, że „widziała mniejsze i nie ma czym się martwić”. Wspieramy emocjonalnie Marka, bo chłopak do tej pory uprawiał seks dwukrotnie. Pierwszy raz w wieku 24 lat, drugi w wieku 30. Czy zaliczy trzeci raz? Okaże się w grudniu.





Dodał(a): daktor Wtorek 22.07.2014