Majówka na rurce - wywiad z gorącą striptizerką

Wymarzony chillout - piwko, grill i te sprawy... Jedni z was spędzili majówkę nad jeziorem, inni w górach. CKM.PL dla odmiany postanowił odwiedzić jeden z trójmiejskich klubów go-go. Spotkaliśmy tam dziewczynę, dla której cały świat i majówka kręcą się wokół rurki.

gdansk-otw.jpg



CKM.PL: Niewiele kobiet ma takie niecodzienne doświadczenie i talent, jak ty. Co się stało, że zaczęłaś dzielić się swoimi wdziękami?
Klaudia: Zaczęło się całkiem przypadkiem. Nie planowałam przyszłości w tym zawodzie. Potrzebowałam w krótkim czasie zarobić pieniądze na spłatę kart kredytowych i bieżące rachunki, dlatego szukałam jakiejkolwiek pracy. Od zawsze lubiłam tańczyć i... zainteresowały mnie także oferty dla tancerek. Nigdy wcześniej jeszcze nie tańczyłam. Znalazłam ogłoszenie klubu w Gdańsku – szukali tancerek i hostess. Początkowo moje podejście było bardzo sceptyczne, nie chciałam pracować w burdelu!

CKM.PL: Jak to się stało, że zdecydowałaś się zostać striptizerką?
Klaudia: Stwierdziłam, że nic mi się nie stanie, jak pójdę na spotkanie. Pomyślałam „Przecież nie muszę tam od razu zostawać” pomyślałam. Ale spodobało mi się, dziewczyny bardzo ciepło mnie przyjęły.

CKM.PL: Jak wyglądały twoje początki w klubie, było ciężko się odnaleźć, czy od razu poczułaś się jak ryba w wodzie?
Klaudia: Po rozmowie z managerem  dziewczyny od razu stwierdziły, że mam z nimi zostać i zacząć normalnie pracować. Początkowo nie chciałam, byłam zresztą ubrana na rozmowę. To nie stanęło na przeszkodzie. Zaciągnęły mnie do tej całej ich szatni, poprzebierały, dały dwa drinki do wypicia i powiedziały „Idź tańczyć!”. I tak tańczyłam przez najbliższe pół roku. Później zaczęłam uczyć tańca na rurce w jednej z trójmiejskich szkół pole dance, a obecnie także wróciłam do klubu.

CKM.PL: Springi, pończochy, lateks. W czym czujesz się najlepiej i w jakich strojach tańczysz?
Klaudia: Jak wiadomo faceci są strasznymi wzrokowcami. Ja wychodzę z założenia, że nagość trzeba dawkować. Wchodzę na rurkę i stopniowo odsłaniam coraz więcej! Na początku jest zawsze krótka sukienka, haleczka. Później przebieram się w stroje, które bardziej eksponują kobiece atuty. Typowe przebrania z sex shopu, seksowna  bielizna, koronkowa prześwitująca bluzeczka…

CKM.PL: Można zwariować. Faceci są wzrokowcami, ale co z seksem? Zdarzają się niemoralne propozycje?
Klaudia: Bardzo często! Staram się w takich sytuacjach zachowywać z klasą. Jeśli fajnie mi się rozmawiało z facetem przez pół nocy, to powiem mu, że to nie takie miejsce i nie uprawiamy seksu za pieniądze. Inteligentny człowiek to zrozumie i będzie się z tego cieszył. Postawi nam jeszcze więcej szampanów i kilka razy zapyta podpity, czy może uda się spotkać w dzień na obiad.

CKM.PL: Co odpowiadasz, chodzisz z nimi na te obiady?

Klaudia: To co muszę, czyli „Pewnie, dlaczego by nie!”. Wtedy jest inaczej, daję facetowi nadzieję, że może jednak wyskoczymy na ten obiad.

CKM.PL: Złudną?
Klaudia: No, zazwyczaj. Bardzo często. Prawie zawsze.

CKM.PL: Czyli chłopaki nie mają na co liczyć? Żadnych numerów?
Klaudia: U mnie niestety nie, ale wiem, że niektóre dziewczyny jednak pozwalają sobie na coś więcej. (Jednak jest szansa!)

CKM.PL: Jaki typ facetów odwiedza go-go?
Klaudia: Do klubu przychodzą bardzo różni ludzie. Ja generalnie dzielę ich na dwie kategorie – kulturalnych i bezczelnych. Ci drudzy nastawieni są na obmacywanie, patrzenie, dotykanie, namawianie, wyciąganie do hotelu. Takim to się mówi prosto z mostu „Tak, pójdę z Tobą do hotelu, tylko muszę skończyć pracę. Postaw mi jeszcze, posiedzimy i pobawimy się tutaj a jak skończę pracę, to przyjdę do ciebie!”
(Chłopaki nie bądźcie zbyt nachalni, bo wydacie fortunę a ona nie przyjdzie)

CKM.PL: Na pewno masz swoje tajemnice, jaka jest twoja najśmieszniejsza historia z pracy?
Klaudia: Zamachnęłam się na rurce i… spadły mi buty. Były bez zapięcia i wylądowały na widowni prawie zabijając ludzi.

CKM.PL: Są historie śmieszne, ale czy zdarzają się też jakieś nieprzyjemne akcje?
Klaudia: Ostatnio dziewczynie w pokoju prywatnym klient dosypał extasy do szampana. Udało jej się wyjść, ale padła na zapleczu i wylądowała na pogotowiu. Innej koleżance przytrafił się klient-bokser, który pobił ją w pokoju prywatnym, bo mu odmówiła.

CKM.PL: Jak jest z twoimi własnymi związkami. Łatwo być z tancerką go-go?
Klaudia: Z moimi facetami zawsze się mijałam. Trudno utrzymać coś na dłużej, bo kiedy on jest w domu ja pracuję i na odwrót.

CKM.PL: W jaki sposób tancerka erotyczna podkręca swojego mężczyznę?
Klaudia: Ja uwielbiam robić niespodzianki w stylu – wychodzę z łazienki w seksownym stroju, czy seksownej bieliźnie i tańczę. Rzucam go na łóżko i tańczę! Albo siedzimy sobie w domku, nagle włączam muzykę, lecę się przebrać i tańczę. Oczywiście mam w domu rurkę, nie w sypialni, ale w salonie.

CKM.PL: Dziewczyna jak żywe złoto. W takim razie, jaki musi być facet, z którym mogłabyś się związać?
Klaudia: Dla mnie facet musi mieć jaja. Nie lubię niewyraźnych mężczyzn, którzy nie wiedzą, czego w swoim życiu chcą. Musi mieć „to coś” – ikrę, werwę, musi mnie pociągać do działania. Ja nie chcę w życiu osiąść, zatrzymać się, chcę żyć aktywnie, mój partner musi mi w tym towarzyszyć. Zwracam też uwagę na strój. Uwielbiam, kiedy ktoś jest dobrze ubrany.

CKM.PL: Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość w go-go? To zajęcie na dłużej?
Klaudia: Praca w klubie to dla mnie epizod, dzięki któremu zarobię dużo pieniędzy w krótkim czasie. Z pole dance wiążę swoją przyszłość, chciałabym założyć swoją szkołę.

CKM.PL: Faceci, którzy przychodzą do klubu go-go, nie mają powodzenia u kobiet?
Klaudia: Z tym jest bardzo różnie. Przychodzą eleganccy, dobrze ubrani panowie, którzy często opowiadają nam, czym się zajmują i wynika z tego, że bardzo dobrze prosperują w kraju czy za granicą. Przychodzą do klubu po to, żeby wydać trochę pieniędzy popatrzeć i porozmawiać z fajnymi dziewczynami – ci mają powodzenie. Czasem przychodzą do nas faceci, którzy są nieśmiali i rzeczywiście brakuje im pewności siebie, dlatego jeśli jakaś dziewczyna załapie z takim kontakt, to oboje od razu się w sobie zakochują! Wiadomo, że to jest po pijaku, ale to czasami fajne miłe i śmieszne, kiedy faceci proponują nam, że zabiorą nas do innego kraju i weźmiemy ślub. Zazwyczaj są to jednak panowie mniej atrakcyjni! Oni się naprawdę cieszą, że mogą porozmawiać ze zgrabną dziewczyną i mogą z nią spędzić czas. Sprawia im to radość, tym bardziej chcą stawiać drinki, czy szampany.

CKM.PL: Jakie są profity bycia dziewczyną go-go, co najbardziej lubisz w tej pracy?
Klaudia: Pot, krew i łzy, to nie jest to, co najbardziej lubię. Wiele osób nie ma świadomości, że praca striptizerki nie jest wcale łatwa. Ja uwielbiam tańczyć i robię to od dziecka. Jeśli siedzę z fajnymi ludźmi, którzy nie męczą mnie i nie są nachalni, to mam dobry nastrój. Wybieram muzykę, kiedy jest moja kolej, przepraszam wszystkich i wchodzę na rurkę. Bardzo lubię, kiedy klientom podoba się to, co robię, to bardzo miłe.

CKM.PL: Znasz wszystkie tajemnice klubów go-go, jakie są twoje rady dla odwiedzających ?
Klaudia: Jeżeli wychodzisz jedynie na piwo z kolegami, to nie przychodź do go-go. Tancerki zarabiają na drinkach, które dostają od gości, dlatego obrażasz nas, jeśli nie postawisz nam nawet jednego drinka. Wiele striptizerek mówi, że za darmo pokazywać cycków i kręcić dupą nie będą.

CKM.PL: Co odstrasza tancerkę, jaki podryw na pewno nie zadziała?
Klaudia: Na pewno nie w stylu „Ej mała, chodź tu, pokaż cycki”. Radziłabym zachować trochę kultury i zdrowego rozsądku. Kluby go-go to nie burdele, nie należy tego mylić.

O swoim fachu i pasji, ambicjach i przeżyciach opowiadała mistrzyni w tańcu na rurze, instruktorka pole dance, ostatnia przyzwoita tancerka go-go - Klaudia.



Dodał(a): Adrianna Miaskowska Czwartek 23.05.2013