Marihuana a płodność

Przeciwnicy palenia zioła uważają to badanie za pierwsze dowodzące tego, że marihuana szkodzi bardziej niż papierosy czy alkohol. Najnowsze badania doktorów uniwersytetów z Sheffield i Manchasteru wykazały zależność jakości nasienia opierającą się m.in. na tym, czy facet pali zioło czy nie.
THC-A-PLEMNIKI.jpg

Do badania pozyskano 2249 próbek spermy z 14 klinik leczenia niepłodności w Wielkiej Brytanii. Materiał od 1970 mężczyzn nadawał się do głębszej analizy – tzw. morfologii nasienia. Spośród takiej ilości materiału genetycznego 318 wyników nie spełniało norm. Jakie to normy? W ejakulacie zdrowego mężczyzny znajduje się 40 milionów plemników na centymetr sześcienny i tylko 4% z nich jest poprawnej wielkości i kształtu – to właśnie definicja nasienia niosącego życie. W przeciwnym wypadku, nie ma mowy o poczęciu potomka.

Wśród 318 próbek ze zdeformowanymi plemnikami znaleźli się mężczyźni, którzy
1) swoje nasienie oddawali do badania w okresie letnim,
2) jeśli mieli poniżej 30 lat, palili marihuanę w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
Doktor Allan Pacey, nadzorujący badania sugeruje odstawienie palenia zioła, jeśli planuje się rodzinę.



Co ciekawe – nie udowodniono wpływu alkoholu i palenia tytoniu na jakość spermy (jakość materiału genetycznego niesionego przez plemniki po używkach to oddzielna kwestia). Tak samo jak nie miał znaczenia współczynnik BMI (sugerujący otyłość), czy rodzaj noszonej bielizny albo odchorowanie „świnki” w wieku dojrzałym. Na próbki oddane do badania dobrze wpłynęła wstrzemięźliwość seksualna – panowie, którzy przez sześć dni nie pozbywali się nasienia, wytworzyli lepszy ejakulat. Jakość nasienia była niska również u osób narażonych na długotrwałą styczność z ołowiem, rozpuszczalnikami i środkami do usuwania farb.

Czy rząd USA weźmie pod uwagę badania Anglików wprowadzając legalną marihuanę w kolejnych stanach? A może Kim Dzong Un potraktuje to jako nowy sposób na kontrolę narodzin w Chinach?





Dodał(a): daktor Wtorek 29.07.2014