Nie mogę się z tobą kochać, bo sprawdzam Facebooka
Czy w momencie, w którym uprawiacie seks, może być na świecie coś ważniejszego? Jak się okazuje, dla niektórych tak. I jest to ich własny smartfon.
Seks jest na tyle ekscytującym i niesamowitym przeżyciem, że w momencie gdy go uprawiacie, świat dookoła traci znaczenie i całkowicie o nim zapominacie. Nagle przestaje istnieć Wasz wkurzający szef, globalne ocieplenie i problem otyłości w Polsce. W tym momencie nie liczy się nic innego prócz seksu i bliskości z drugą osobą.
Być może zaskoczeniem więc będzie dla Was informacja, że są na świecie tacy ludzie, którzy jednak nie zapominają o bożym świecie w chwilach uniesienia. Co więcej, oni są nawet w stanie z nich zrezygnować, i to dla najgłupszej i najmniej ważnej rzeczy pod słońcem – po to by sprawdzić powiadomienia na swoim smartfonie.
I nie, nie mamy na myśli chwili po seksie, ale w trakcie. W trakcie! Są w stanie oderwać się od nagiego ciała swojego partnera w trakcie seksu, dlatego że zabrzęczał ich smartfon.
Potwierdzają to badania naukowców z Uniwersytetu w Virginii. Poprosili oni studentów o to, by przez jeden tydzień uprawiali miłość z włączonym dźwiękiem i wibracjami w ich smartfonach, a przez drugi – z całkowicie wyciszonymi urządzeniami. Po tym czasie mieli uzupełnić kwestionariusz, z którego wyszło, że co dziesiąta osoba była w stanie nie tylko sprawdzić powiadomienia w trakcie seksu, ale także oddzwonić na nieodebrane połączenie!
Serio? Czy naprawdę świat zmierza w tym kierunku, że lajk na Fejsie albo follow na Insta jest bardziej orgazmiczny niż prawdziwy orgazm?
FACEBOOK CZY TA DZIEWCZYNA? HIPOTETYCZNIE PYTAMY:
Wcześniej była prawniczką, a teraz... Sami sprawdźcie !
Opublikowany przez Esquire Polska na 16 maja 2016
">