Pandemia sprzyja powstawaniu dzieci? Nowe badania

Dotychczasowe badania związane z życiem seksualnym podczas pandemii nie nastrajały nas pozytywnie – głównie narzekano, że lockdown jest równoznaczny z ciągłym spędzaniem czasu z partnerem, a co za tym idzie, brakiem wyczekiwania na upragnioną chwilę i problemami z prywatnością. Okazuje się, że może i ludzie nie są zadowoleni ze swoich wyczynów w sypialni, ale nie przeszkadza to w tzw. 'baby boomie'.
iStock-1222190359.jpg

Nasi zachodni sąsiedzi zdecydowanie traktują pandemię jako okazję, by przedłużyć gatunek. W marcu tego roku urodziło się tam najwięcej dzieci od ponad dwóch dekad. Jest to naprawdę imponująca liczba – 66 tysięcy małych pociech pojawiło się na świecie, gdzie ostatnio tak wysoką liczbę urodzeń odnotowano w 1998 roku, czyli dokładnie 23 lata temu.

Eksperci podejrzewają, że to głównie lockdown ogłoszony dokładnie 9 miesięcy wcześniej sprawił, że mieszkańcy Niemiec nabrali ochoty na posiadanie dzieci. Podobna sytuacja miała miejsce chociażby w Belgii, Estonii czy Finlandii, choć w tych krajach nie podano jeszcze oficjalnych informacji urzędów statystycznych odnośnie tego, ile dzieci pojawiło się na świecie od lockdownu. 

Pandemiczny baby boom mógł towarzyszyć też Polakom, jednak tutaj ta kwestia równie dobrze może wyglądać zupełnie inaczej. Mieszkańcy naszego kraju bardzo narzekali na szereg kryzysów w związkach podczas lockdownu. W takich sytuacjach niekiedy moglibyśmy wziąć przykład z naszych zachodnich sąsiadów i związkowe problemy przerodzić w coś... produktywnego.

Co prawda nie każda forma pogodzenia się z partnerką musi kończyć się małą pociechą po dziewięciu miesiącach, ale w Polsce zapewne nikt by się nie obraził, gdyby pojawił się taki baby boom. Chyba, że sytuacja miałaby miejsce na osiedlu dla dorosłych. Wtedy posiadanie dziecka byłoby równoznaczne z koniecznością szukania nowego lokum. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 21.06.2021