Penisem malowane
Po co wydawać na pędzle kiedy można malować frędzlem?
Australijczyk pracował na budowie, ale najwyraźniej nie mógł się tam wyżyć artystycznie. Rzucił więc durną robotę w cholerę i w pełni oddał się malowaniu. Coby jednak wyróżnić się z tłumu, postanowił, że tworzyć dzieła będzie… penisem. Ekscentryczny mężczyzna przybrał pseudonim Pricasso i od tamtej pory trzepie… kasę.
Co ciekawe, wiadomo, że jeden obraz tego wielkiego artysty znajduje się w naszym kraju, a mianowicie jest on w posiadaniu Jerzego Urbana, który zapragnął mieć portret wiadomo-czym malowany.