Porno na miejskim billboardzie

Wyobraź sobie, że stoisz spokojnie w korku w samym centrum miasta, podziwiając krajobraz dookoła, aż tu nagle, na elektronicznym billboardzie przed Tobą, włącza się dość ostry pornos. Szok to mało powiedziane.
d0cj3mdxefsi1td9qjyp.JPG

Elektroniczny sprzęt ma to do siebie, że łatwo może się popsuć lub paść ofiarą ataku hakera-śmieszka. Gdy się to stanie, urządzenie najczęściej zaczyna wariować, a na jego ekranie pojawiają się rzeczy, których nikt raczej nie chciałby oglądać (mówmy wprost: pornole) i z reguły jedynym rozwiązaniem problemu jest odcięcie zasilania lub po prostu zniszczenie tego urządzenia.

Pół biedy, jeśli stanie się to na prywatnym sprzęcie. Gorzej, gdy coś takiego przytrafi się w miejscu publicznym, ot, na przykład w samym centrum gigantycznego i tętniącego życiem miasta.

Dokładnie coś takiego miało miejsce w Dżakarcie, zamieszkiwanej przez ok. 10 mln ludzi stolicy Indonezji. To właśnie tam, nagle, koło godziny 13, w trakcie południowego szczytu, jeden z miejskich billboardów elektronicznych zaczął wyświetlać ostre porno. Tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, setki osób idących ulicą i stojących w ulicznym korku zobaczyły twarz Azjatki z wielką fujarą włożoną w jej gardło aż po same migdałki. Oczywiście wszystko to zostało nagrane.







Niezawodni internauci bardzo szybko zidentyfikowali film, który pojawił się na billboardzie – był to Tokyo Hot N1185. Z opisu na jednym z serwisów wynika, że jest to mocno hardcore’owe porno, więc po prostu odradzamy Wam wstukiwać ten tytuł w wyszukiwarkę – tego nie da się potem „odzobaczyć”.

Nie wiadomo natomiast czy przyczyną zdarzenia był atak hakera-śmieszka czy może pomyłka pracownika obsługującego billboard. Indonezyjskie źródła podają jednak, że sprawca został już zatrzymany.

W całej tej sytuacji pewne jest natomiast jedno – z powodu tego filmiku kilka osób bardzo szybko straci pracę.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. YouTube Poniedziałek 03.10.2016