Członek sukcesu

PIĘKNA MIŁOŚĆ
Przez kilka lat cierpliwie pracuje jako kelner, barman i fotomodel. Wielki przełom następuje w roku 1985. „Jedna z klientek knajpy, w której kelnerowałem, zabrała mnie do Le 103, słynnego klubu dla swingersów” - wspomina. Tam właśnie zbliża się do Gabriela Pontella, szarej eminencji francuskiej różowej branży, zwanego królem królów porno. Rocco zdradza mu swoje marzenia o karierze aktora. „Pontello kazał mi zaraz przelecieć dwie dziewczyny na stole w klubie. Przy dwóch setkach ludzi, w tym dwóch moich braciach. Ale chyba poszło mi dobrze, bo po wszystkim usłyszałem, że zaczynam od jutra”. Gdy następnego ranka jurny 21-latek rozbiera się na planie filmowym pornosa „Belle d’Amour” („Piękno miłości”), wszyscy obecni na planie czują, że historia właśnie zmienia swój bieg. Producenci wybaczają debiutantowi nawet mały blamaż („Pierwsza scena skończyła się po minucie, bo byłem napalony i zdenerwowany”). Później jest już tylko lepiej. Rocco opuszcza plan, ściskając w garści żałosną gażę 1500 franków francuskich, za którą nie kupiłby nawet wacików. Ale to przecież dopiero początek drogi.

Członek sukcesu

ROCCO ROKU
Kolejne role sprawiają, że w zachodniej Europie masowo powstają fankluby Włocha. Każda kolejna produkcja, w której się pojawia, jest wielkim sukcesem. Nic dziwnego, że producenci i reżyserzy biją się, aby pozyskać młodego aktora. Druga połowa lat 80. ub. wieku należy do Rocca. Sławę zapewnia mu przede wszystkim Teresa Orlowski, która w sumie wyprodukuje ponad 300 filmów z Siffredim. Cesarzowa porno matkuje aktorowi i dba, aby o przystojnym Włochu usłyszał cały świat. Gdy w 1991 r. jako najlepszy aktor roku odbiera w Las Vegas swą pierwszą nagrodę „AVN”, najważniejsze trofeum w różowej branży, wydaje się, że wyżej już nie może zajść. „Ale najinteligetniejszy człowiek w porno nie mógł przecież poprzestać wyłącznie na graniu u kogoś” - relacjonuje Salvador Diago, prezes pornokorporacji IFG. I rzeczywiście - w 1993 r. można podziwiać „Rocco e le storie vere” („Prawdziwe opowieści Rocca”), pierwszy film w reżyserii Siffrediego, który rok później debiutuje też jako producent. Po latach pod rządami włoskiego ogiera wyrasta prawdziwe imperium porno: „Rocco Siffredi Productions”, rządzone do dziś twardą ręką geniusza z Ortony. Czy to jako aktor, producent, czy reżyser - słynie z wizjonerstwa i perfekcjonizmu. Ale najważniejsze jest to, że z każdego filmu Rocca bije prawdziwa pasja. „Mniej interesuje mnie, czy penetracja jest podwójna, czy poczwórna. Ważne, aby widać w niej było emocje” - mówi Rocco. Docenia to sama Jenna Jameson, która zauważa: „Nikt inny we wkładanie penisa nie wkłada tyle serca”.

SIŁA WOLI

Czemu Rocco zawdzięcza swoją pozycję? „Mam dobre geny. Mój ponadosiemdziesięcioletni ojciec ledwo chodzi. Ale pokaż mu gołą laseczkę, a pogna do niej niczym nastolatek” - uśmiecha się Włoch. Dodaj do tego zdrową dietę, sport, unikanie fajek, alkoholu i narkotyków. Jednak... „Naprawdę liczy się tylko psychika. To ona, nie krzepa, usztywnia twojego Wacka - twierdzi maestro, który nigdy nie zażył żadnego środka na potencję. - wyobraźnia to najlepszy afrodyzjak. Kolejny wytrysk? Liznę stopę lub tyłek dziewczyny, pomyślę o jakichś świństewkach... To moja viagra!” Takie panowanie nad psychiką pozwala Roccowi dokonywać rzeczy tak nadludzkich, jak np. kilkakrotny wzwód na planie, gdzie gra z trzema kobietami w wieku 69—73 lat!


Dodał(a): Michał Jośko Środa 09.03.2011