Rychły koniec męskiej populacji

Nie wiemy kto aż rak zaszedł za skórę tej pani, ale pewne jest, że gatunek męski spisała już na straty
mężczyźni wyginą


Australijska genetyk, profesor Jenny Graves, postawiła ostatnio śmiałą tezę, że mężczyźni wkrótce wyginą. Wkrótce, czyli za około pięć milionów lat, ale czym to jest w obliczu wieku Ziemi. Jej badania dowodzą, że chromosom Y, czyli ten męski, jest o wiele słabszy od chromosomu X – żeńskiego.

Profesor Jenny Graves tłumaczy swoją teorię w następujący sposób – męski chromosom Y 300 milionów lat temu miał 1400 genów, teraz ma 45. Wyliczyła więc, że za 5 milionów lat kobiety będą musiały stać się samowystarczalne i tak jak w „Seksmisji” Juliusza Machulskiego, będziemy mieli do czynienia z samymi kobietami. A właściwie nie my będziemy mieli do czynienia, ale one. Same ze sobą. Drogie panie. Spieszcie się zatem kochać panów i z panami – tak szybko mogą odejść.

Według złowieszczo brzmiącej pani profesor, niektóre samce gryzoni wcale nie mają chromosomu Y i żyją. Jednak co to za życie, jak nie można nawet spłodzić syna. O córce nie wspominamy, bo kobiet będzie pod dostatkiem. To, co może nas (facetów) dodatkowo pogrążyć, to fakt, że kobiety mają dwa chromosomy X mogące wzajemnie się „naprawiać” w razie uszczerbku. Facet po zaniku chromosomu Y przestaje interesować się meczami, laskami, a piwo nie smakuje mu tak bardzo jak zielona herbata. Jest więc skazany na zagładę. Jednak inni specjaliści przekonują, że medycyna pójdzie daleko naprzód i zaradzi temu procederowi, a jeśli nie - powstanie "nowy gatunek" człowieka.

My jednak nie obawiamy się tych apokaliptycznych przepowiedni, bo wraz z mężczyznami, solidarnie odejdą kobiety. Dla kogo by wtedy się malowały, ubierały seksownie, odchudzały, gotowały, prały sprzątały...? Umarłyby z otyłości albo wydrapyłyby sobie nawzajem oczy nie mając facetów, by wyładować na nich złość. Poza tym porównanie nas do szczurów już z kilometra śmierdzi feminizmem i złośliwością



Dodał(a): pinky Wtorek 09.04.2013