Seks przegrywa ze smartfonami

Smutne wieści przychodzą ze świata nauki. Nowe badania wskazały, że millenialsi wolą bardziej gapić się w ekran swojego smartfonu niż uprawiać seks. Quo vadis świecie?!
iStock_79579801_SMALL.jpg

Czasy studiów, a więc okres, w którym ma się dwadzieścia – dwadzieścia kilka lat to dla wielu osób prawdziwa karuzela seksu. Studenckie imprezy w akademikach do białego rana, morze alkoholu i napalone, seksowne dziewczyny z dala od domu, którym puszczają wszelkie hamulce. Istny raj dla młodych chłopaków z rozbuchaną chucią, chcących eksperymentować i doznawać nowych rzeczy.

No niestety, ale te czasy się już raczej skończyły, bo współcześni millenialsi (osoby urodzone w latach 90 XX. wieku) mają lepsze rzeczy do roboty niż seks. Ot, choćby gapienie się w ekran swojego smartfonu.

Badania opublikowane w piśmie „Archives od Sexual Behavior” i w „Washington Poscie” pokazują, że współczesne dwudziestoparolatki są ponad dwukrotnie mniej aktywne seksualnie niż poprzednie generacje. Poza tym mają te też mniej partnerów seksualnych niż pokolenia przed nimi – millenialsi średnio dobijają do liczby 8, podczas gdy ich rodzice i dziadkowie mieli po 10, 11 partnerów.

Dlaczego? Z prostej przyczyny. Dla wielu seks czy nawet randki to strata czasu, no bo przecież w czasie gdy można przeżywać zajebisty orgazm w towarzystwie prawdziwej kobiety, lepiej jest robić coś związanego z rozwojem i przyszłością (czytaj: przeglądać social media, YouTube, pracować itp. za pośrednictwem komputera lub smartfona) a potem po prostu obejrzeć pornosa w sieci. „Seksu nie wpiszę sobie co CV” – mówi „Washington Postowi” amerykański osiemnastolatek.

Cholera, chyba ktoś mu (i im) musi powiedzieć, że istnieje też coś takiego jak, nazwijmy to, „życiowe CV”, w którym liczą się właśnie wspomnienia. I choć tego CV nie zweryfikuje żaden pracodawca, to zrobi to samo życie. Ale wtedy pozostanie już tylko żal za straconym czasem.




Dodał(a): Tomek Makowski Środa 03.08.2016