Czarna kocica 36
– Spodobał jej się mój profil, zaprosiła mnie do obejrzenia swojego. Zobaczyłem niemłodą, ale atrakcyjną kobietkę. Potem dowiedziałem się, że jest po rozwodzie, nie szuka nikogo na stałe, oczekuje miłego towarzystwa i – jak to ujęła – rozrywki. No to postanowiłem się rozerwać – opowiada. Pierwsze spotkanie, zgodnie z regułami przechodzenia znajomości wirtualnej w realną, odbyło się na neutralnym gruncie, w miejscu publicznym. Tyle tylko, że po wypiciu kawy i drinka pospiesznie przenieśli się do jej sypialni.– Nigdy wcześniej nie byłem w łóżku ze sporo starszą od siebie kobietą. Upływu czasu nie da się zatrzymać: miała brzuszek, a biust poddał się już grawitacji, ale wszystko rekompensowała doświadczeniem. Tego dnia po raz pierwszy uprawiałem seks analny - wspomina.
Kilka dni później Tomek założył profile w serwisach erodate.pl i cyberrandka.pl. – Myślałem, że teraz to dopiero posypią się oferty, ale nic z tego. Zrozumiałem, że sam też muszę wykazać się aktywnością – mówi. I wykazywał się. Twierdzi, że dzięki serwisom randkowym udaje mu się umówić na niezobowiązujący seks co najmniej cztery razy w miesiącu. Oczywiście nie zawsze z inną partnerką.
– Ale i tak w ciągu niespełna roku przeleciałem ponad 30 kobiet. Po prostu bajka – przekonuje.
W EROTYCZNEJ SIECI
Trudno uwierzyć, prawda? Naukowcy twierdzą jednak, że jest to możliwe. –
Internet daje duże możliwości znalezienia partnera seksualnego. Jest pewna grupa
ludzi, którym zależy na anonimowym szybkim seksie. Mężczyzna, który jedzie w
delegację z Warszawy do Krakowa, może w ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin,
poznać krakowiankę zainteresowaną anonimowym seksem z nieznajomym – mówi
seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.
Z jego badań wynika, że 1,8 mln Polaków rozmawia w internecie o seksie. 1,2 mln spotkało się w życiu realnym z osobą poznaną w sieci, a pół miliona internetowych znajomych uprawiało seks. No dobra, a jak się ma pół miliona kopulujących internautów do sięgającej kilku milionów liczby zarejestrowanych użytkowników serwisów randkowych? – To proste. Nie każdy, kto ma profil w serwisie randkowym, jest nastawiony na niezobowiązujący seks. Trzeba wiedzieć, gdzie i jak szukać – mówi Wojtek Małecki. Mieszka w Warszawie, ma 33 lata i dwa nieudane związki za sobą. – Teraz cieszę się życiem – mówi. Nowych znajomych na serwisach randkowych szuka – i znajduje – od ponad dwóch lat. Ma już w tym niezłą wprawę.
ŁOWISKA INTERNETOWE
Zaczął od dużych „grzecznych” serwisów randkowych: sympatia.pl, randki.wp.pl,
dopasowani.pl. – Jeśli ktoś chce szybko skonsumować znajomość, to nie polecam. Ładną
kobietę, która szuka „przyjaciela”, można znaleźć w miarę szybko. Jednak by
doprowadzić do spotkania w realnym świecie, trzeba pisać mnóstwo mejli,
odpowiadać na dziesiątki pytań, wysłuchiwać historii o złamanych sercach oraz
rozczarowaniach nauczycielek lub księgowych, bawić się w psychologa. Potem
spotkanie i – ewentualnie – obietnica następnego. Żeby zaciągnąć kogoś do łóżka, zainwestować trzeba
sporo czasu – przestrzega.
W ciągu pół roku udało mu się umówić z siedmioma kobietami. Do łóżka na pierwszej randce poszła tylko jedna.
Kolejne dwie – po kilku spotkaniach. Pozostałe nie rokowały nadziei na seks w
bliskiej przyszłości. – Podobne efekty uzyskałbym, podrywając w realu. Wtedy przerzuciłem
się na serwisy o charakterze erotyczno–towarzyskim. Opłaciło się. Mam już za
sobą ponad 40 bardzo miłych przygód. W tych serwisach panie nie szukają raczej
„drugiej połówki jabłka” – śmieje się Wojtek.
SEKS W PODGRUPACH
A kogo i czego szukają? Praktycy dzielą panie zamieszczające profile w serwisach
towarzyskich na cztery grupy. Grupa pierwsza: kobiety oferujące seks za
pieniądze. Tych jest najwięcej. Anonse zamieszczają zarówno zawodowe prostytutki,
jak i dorabiające sobie na boku cichodajki. Jeśli więc przeczytasz na profilu
młodej ładnej panienki: „oferuję intymne spotkanie w swoim komfortowym
mieszkanku”, to nie myśl, że robi to, bo takie ma hobby. Chce twej kasy. Grupa
druga: młode i bardzo młode laski. Podkreślają w profilach, jak bardzo są
„zwariowane” i „szalone”. Umówić się z nimi nie jest łatwo, ale jeśli panienka szuka
akurat weekendowej przygody, a ty będziesz w stanie zaproponować jej atrakcyjny
sposób spędzenia czasu, to na pewno ci się odwdzięczy. Uwaga: szanse na radosny seks z dwudziestolatką rosną, gdy masz od 30 do 50 lat
i gruby portfel. Nieśmierdzących groszem rówieśników gorące młode laski mogą mieć
przecież na pęczki. Grupa trzecia: mniej lub bardziej niezaspokojone
30–40–latki. Mężatki, singielki, rozwódki. W tym wieku kobieta osiąga szczyt
swych możliwości seksualnych. Ma ochotę, ale nie będzie przecież wchodzić do
łóżka kolegom z pracy czy znajomym. Zostaje internet. Ich anonse często są
konkretne i bardzo rzeczowe: seks raz w tygodniu, mile widziani panowie hojnie
obdarzeni przez naturę. Bywają wybredne, przebić się do nich ze swoją ofertą nie
jest łatwo. Ideał według napalonej
czterdziestki to wysportowany, wykształcony, elokwentny, pachnący mężczyzna z
penisem długości minimum 20 cm.
Czwarta: panie po pięćdziesiątce. Nie jest ich wiele, ale są. Chcą zakosztować życia i znów poczuć się młode i pożądane. Szanse mają u nich młodzi panowie, nawet chłopcy. Z chęcią oddadzą się jurnemu 20–latkowi, czasami mile widziane są też prawiczki.
PENIS MUSI MIEĆ TWARZ
I wszystkie te laski czekają jedynie, aż zaprosisz je do łóżka? Nie tak łatwo! –
W serwisach towarzyskich na jedną zarejestrowaną kobietę przypada co najmniej
kilku facetów. Konkurencja jest więc ogromna. Dlatego warto poświęcić trochę
czasu na przygotowanie dobrego profilu i wyróżnić się z tłumu – radzi Tomek. Co
to znaczy dobry profil? – Musi mieć zdjęcie, a najlepiej kilka: portret, cała
sylwetka, no i penis w całej okazałości. Niewielu facetów stać na taki ekshibicjonizm.
Fotka samego „małego” nic nie daje. Penis powinien mieć twarz – mówi z całą
powagą Wojtek. Coś jeszcze? Nicki, czyli internetowe pseudonimy w stylu
„fajnyjebaka” czy „cipkę_wyliżę” dyskwalifikują kandydata na wstępie. – W
wizytówce nie należy też pod żadnym pozorem pisać, że szuka się seksu. Trzeba
szukać nowych znajomości, wrażeń, przygód, niebanalnych kobiet. Żadna kobieta
nie chce być traktowana tylko jako obiekt seksualny, nawet jeżeli ma pełną
świadomość, że w takiej właśnie roli występuje – dodaje. Pomocne bywają małe kłamstewka. Warto dodać sobie kilka centymetrów wzrostu i
napisać, że ma się wyższe wykształcenie lub jest się w trakcie nauki. Atrakcyjności
profilowi dodają ciekawe zainteresowania: np. nurkowanie, wspinaczka, gra na
rynku walutowym, proza iberoamerykańska. Według Wojtka, tworzy to „wartość
dodaną” profilu, a szansa zdemaskowania nie jest duża. Potem pozostaje już tylko cierpliwe przeczesywanie
serwisu w poszukiwaniu okazji.
– Gdy trafi się ktoś interesujący, po prostu wysyłam kulturalnego, pozbawionego błędów ortograficznych mejla, w którym piszę, że „bardzo zaciekawił mnie twój profil” i zapraszam do obejrzenia mojego. Jeśli jest odzew, w kolejnych rozmowach staram się dopasować swoją ofertę do przypuszczalnych oczekiwań danej pani. Młodej lasce proponuję fajną zabawę czy wypad w góry, a dojrzałej pani kolację z dobrym winem. Gwarantuję pełną dyskrecję, o seksie piszę tylko wtedy, gdy kobieta poruszy ten temat – mówi Tomek. Działa? Nasi eksperci oceniają, że nawet w 60 proc. przypadków wirtualna konwersacja zostaje skonsumowana w realu. Na razie jeszcze żadna z internetowych zdobyczy nie chciała przenieść znajomości z poziomu towarzysko-erotycznego na matrymonialny. I to internetowi podrywacze chwalą sobie najbardziej.
JAK SIĘ ZAREKLAMOWAĆ
Wersja poetycka
Uwielbiam smak kropelek rosy lśniących na płonących czerwienią płatkach różyczki.
Kocham zanurzać się w niej, dotykając czubkiem języka twardniejącego pączka.
Każde jego muśnięcie wywołuje uśmiech rozkoszy na twarzy kobiety. Przepadam za
tą błogą minką... Szukam kobiet, które pragną oderwać się od codzienności. Mogę
dać naprawdę wiele i nie myślę wcale o łóżku. Nikt przecież nie powiedział, że
tam trafimy.
Wersja rzeczowa
Mam 32 lata, 188 cm wzrostu, 92 kg wagi, penis – 18 cm. Mam
wyższe wykształcenie, cenię sobie wysoką kulturę osobistą w życiu codziennym
oraz sporo szaleństwa w życiu erotycznym. Jeśli chcesz spróbować czegoś nowego,
to jestem idealnym partnerem. Gwarantuję stuprocentową higienę, pełną dyskrecję
i tego samego oczekuję. Z mojej strony możesz liczyć na dobrą zabawę. Jeżeli
masz ciekawe pomysły, które chciałabyś zrealizować, to dobrze trafiłaś. Możesz
też zdać się na mnie.