Zawody Air Sex 2014

Jeśli nie masz z kim iść do łóżka, możesz oddać się masturbacji (która jak wiemy ma same zalety) lub uprawiać seks z powietrzem jak ci zawodnicy podczas mistrzostw świata w tej dyscyplinie.
airsex-otwarcie.jpg

Kolejne zawody Air Sex World Championships przeszły do historii. Przez cały sierpień organizatorzy jeździli po dużych amerykańskich miastach, by wyłaniać lokalnych mistrzów seksu powietrznego.

Skąd pomysł? Komik Chris Trew twierdzi, że to celebracja seksu, która pełni też role edukacyjne i inspiracyjne. Z taka misją jeździ po kraju już od 2009 roku propagując Air Sex. Namawia też ludzi, by przychodzili na pokazy, bo mogą się czegoś nauczyć od bzykających swoje cienie.

No właśnie – co tak naprawdę bzykają uczestnicy? Zasada jest prosta: na scenie poza uczestnikiem musi być wyimaginowany partner lub zmyślona zabawka erotyczna. I to właśnie z nimi uprawia się seks powietrzny. Druga zasada jest żelazna i nie można jej łamać pod żadnym pozorem – wszystkie orgazmy podczas występu przed publicznością muszą być udawane. Zakazane jest zatem zakładanie zbyt ciasnej, ocierającej bielizny lub używanie stymulatorów stref intymnych.

Podczas dwuminutowego występu uczestnicy dają się ponieść emocjom i fantazjom, a całość na koniec komentuje jury, w którym w tym roku zasiadała gwiazda porno Lisa Ann. Zwycięzcę wybiera publiczność wyrażając swoją aprobatę aplauzem.

Nagranie poniżej pochodzi z zawodów w Nowym Jorku z 28 sierpnia. Wygrał je Adam “Tootenanny” Wilson. Dokonał tego po raz drugi, można więc powiedzieć, że zna każdy sęk i otwór w deskach, na których występował. Nowojorczykowi gratulujemy i życzymy teraz powodzenia w realnym świecie seksu.





Dodał(a): pinky Środa 03.09.2014