Ada Gregorczyk - najlepsza kumpela Tego Typa Mesa
CKM: Wyglądasz mi na dziewczynę, która dużo imprezuje.
Ada Gregorczyk: Kiedyś imprezowałam na pewno więcej. Teraz już mniej, ale za to porządniej (śmiech)...
CKM: Na przykład u rapera Tego Typa Mesa?
A.G.: Tego nie da się ukryć. Znam się z nim prywatnie, jestem jego koleżanką i współpracowniczką. M.in. śpiewam chórki w dwóch kawałkach na najnowszej płycie Mesa „Rapersampler”, można mnie też zobaczyć w paru jego teledyskach.
CKM: Najlepsza ze słynnych imprez u Mesa, w której brałaś udział?
A.G.: Zdecydowanie urodziny jego dziewczyny Ani, mojej bliskiej przyjaciółki. Na tej imprezie zresztą poznałam z kolei najlepszego przyjaciela Mesa, z którym szybko... Hmm, a to już może zostawię dla siebie, za to dodam, że potem wykluło się z tego coś więcej.
CKM: Czy mężczyzna musi znać się na muzyce, żebyś zwróciła na niego uwagę?
A.G.: Jeszcze pytasz... Oczywiście, że musi! Nie ma nic bardziej hot niż gość, który ma zróżnicowany gust muzyczny.
CKM: Zdarzyło ci się kiedyś uprawiać seks na koncercie?
A.G.: Nie. To znaczy: jeszcze nie, bo mam ze swoim facetem umowę, że da mi dyspensę na jedną noc w przypadku koncertu Enrique Iglesiasa w Polsce. Dlatego, kochany Enrique, jeśli to czytasz – widzimy się na backstage’u (śmiech)!
CKM: Gdybyś mogła wybrać współpracę muzyczną z jednym artystą z całego świata, to też byś jego wybrała?
A.G.: Ciężko wybrać tylko jednego... Lecz gdybym miała magiczne siły, to wskrzesiłabym Amy Winehouse. Śpiewałybyśmy wspólnie soulowe piosenki, wyglądając jak słodko–ostre pin–upowe laleczki! Poza tym chciałabym też cofnąć się w czasie i wygryźć Beyoncé z Destiny’s Child.
CKM: To może wróćmy do twojej sesji w CKM... Część ciała, którą najbardziej u siebie lubisz?
A.G.: Nie ma takiej części. Uwielbiam siebie całą absolutnie, od góry do dołu!
CKM: Co to za kot, który tak się do ciebie tuli na zdjęciu?
A.G.: Nigdy byś nie zgadł: to kot – a właściwie kotka – Tego Typa Mesa i jego dziewczyny! Szczerze mówiąc, nie lubię kotów, ale ona jest jedyną, którą toleruję, a nawet lubię. Bardzo mnie śmieszy, kiedy Mes w swoich social mediach nazywa ją Ireną lub Dominiką, podczas gdy tak naprawdę nosi najsłodsze kocie imię: Kitinka.
CKM: Czy mi się wydaje, że właśnie zdradzamy sekrety, których nie powinniśmy ujawniać?
A.G.: Chyba masz rację. Pozostałe rzeczy związane z tą sesją niech więc już zostaną tajemnicą (śmiech).
To był wywiad. Gorącą sesję Ady
znajdziesz tylko w nowym październikowym numerze CKM – już w sprzedaży!
Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis. KLIKNIJ TUTAJ.