Czy seks pod prysznicem to dobry pomysł? Odpowiadamy i podpowiadamy
Nie oszukujmy się – większość facetów fantazjowało o seksie pod prysznicem. Podejrzewamy, że spore grono naszych odbiorców ma go już za sobą. Problem w tym, że dla wielu mógł nie być tak wspaniały, jak mogłoby się wydawać. Dlaczego? Niewielka przestrzeń, wymyślanie przedziwnych pozycji i śliskie podłoże to tylko garstka potencjalnych przeszkód. Jak bawić się tak, by czerpać z tego jak najwięcej przyjemności?
Początki bywają trudne
Zacznijmy od odpowiedniego przygotowania. To oczywiste, że nie będziecie poświęcać na to kilkudziesięciu minut, by potem oddać się przyjemności, która może trwać znacznie krócej. Postarajcie się o to, by jednak podłoga nie była śliska. Najlepiej podłożyć pod stopy gumową matę. Dodatkowo nie przesadzajcie z gorącą wodą – omdlenie partnerki nie będzie wtedy pochwałą twoich umiejętności. Postarajcie się zamontować w kabinie wieszak na ręczniki, za który będzie można się złapać, by utrzymać równowagę.
Obalamy mity
Mamy nadzieję, że nikt z was nie pomyślał, że pod wodą będzie "łatwiej" się zbliżyć, więc przygotujcie lubrykant. Kolejna sprawa – prezerwatywa. Najlepiej załóżcie ją z dala od strumienia wody, by nie dostała się ona do środka. To spowoduje zsunięcie się prezerwatywy (Julia z galerianek zrozumiała, że plemniki nie wypłukuje się strumieniem prysznica).
Jaka pozycja?
Teraz pozostaje naprawdę poważna kwestia – jaką pozycję wybrać, by zapewnić sobie jak najwięcej przyjemności? Tutaj odradzamy eksperymentowania i zachęcamy do trzymania się klasyków, czyli ustawienia się za partnerką lub zastosowanie stojącej pozycji misjonarskiej. Nuda? W żadnym wypadku. Pamiętajcie o tym, że lejące się strugi wody i wasze mokre ciała będą kolosalnym urozmaiceniem.
Kwestia finiszu
Pamiętajcie jednak, że wcale nie musicie kończyć zabawy pod prysznicem, a jedynie potraktować ją jako miłą grę wstępną. Jeżeli zechcecie zostać w łazience, serdecznie polecamy spróbować zabawy na pralce. Igraszki na niej gwarantują niezwykłe doznania przez duże wibracje. Nie pytajcie, skąd wiemy! Dobrze też po takiej lawinie przyjemności finiszować w łóżku, decydując się na jakąś nową pozycję.
Wielokrotnie powtórzyliśmy słowo "przyjemność" i nie zrobiliśmy tego wcale przypadkowo. Jeśli przetestujecie porady na własnej skórze, lada moment nam podziękujecie. Z góry – nie ma za co!
SPRAWDŹ TAKŻE:
SPRAWDŹ TAKŻE: