Piwo z waginy

Faceci najbardziej lubią kobiety i piwo. Kwestią czasu było więc to, że ktoś wpadnie na pomysł aby połączyć w jedno, te dwa męskie upodobania. Tak właśnie powstało piwo produkowane przy użyciu waginy.
order-of-yoni-beer.jpg

Tak, to prawda, nie próbujcie regulować monitorów – istnieje takie piwo. Nazywa się Bottled Instinct i jest produkowane przy użyciu flory bakteryjnej pochodzącej z waginy. A dokładniej kwasu mlekowego, pochodzącego z jednej konkretnej waginy, należącej do modelki Alexandry Brendlovej.

the-order-of-yoni-beer-advert.jpg

Trunek produkuje startup The Order of Yoni i jak sami twórcy piszą na swojej stronie internetowej, piwo jest esencją kobiecości. „Bakterie Lactobacillus (bakterie kwasu mlekowego –red.) przekazują cechy kobiety – jej powab, wdzięk, urok oraz  jej instynkty – do piwa”, czytamy na stronie.

Jak zapewniają twórcy, Bottled Instinct jest całkowicie bezpieczne dla zdrowia. Proces tworzenia trunku odbywa się bowiem tak, że najpierw bakterie pobierane są z (tej jednej jedynej) waginy za pomocą ginekologicznych patyczków, te zaś przekazywane są do laboratorium, gdzie kwas mlekowy i bakterie zostają z nich wyizolowane, „oczyszczone” i zmultiplikowane.

Po przejściu tego procesu bakterie łączone są z wodą, słodem jęczmiennym, chmielem oraz drożdżami i dalsza produkcja piwa przebiega już klasycznie. Jednocześnie twórcy podkreślają, że ich trunek nie posiada smaku ani zapachu waginy, chodzi o swego rodzaju ekstrakt i esencję kobiecości.



Jeśli chcielibyście nabyć butelkę tego waginalnego trunku, musicie wydać 39 euro (160 PLN) na voucher, za który możecie kupić jedno piwo i firmową szklankę. Jeśli natomiast przyszedłby Wam do głowy najbardziej romantyczny pomysł świata, by zamknąć w butelce piwa „ekstrakt kobiecości” swojej dziewczyny, żony lub kochanki, to musicie liczyć się z wydatkiem rzędu… 10 tys. euro (42 tys. złotych).

Cóż, ludzie tworzący The Order of Yoni chyba zbyt dosłownie wzięli sobie do serca memy, według których piwo jest lepsze od kobiet. Dlatego też nie wiem jak Wy, ale my jednak wolimy mieć i dziewczynę, i piwo. Bo choćby to piwo posiadało nie wiadomo jak kobiecy ekstrakt w sobie, to przecież prawdziwej dziewczyny nie zastąpi.




Dodał(a): Jakub Rusak Czwartek 31.03.2016