Sekrety cam girls

Nawet 18 tysięcy złotych zarabiają „cam girls” za kilka godzin pracy. Znalazły sposób na życie, pokazując się internautom w najbardziej intymnych sytuacjach. W filmiku opowiadają o swoim życiu i zdradzają jak wyglądają ich relacje z klientami.
1.png

Te dziewczyny zarabiają nawet pięć tysięcy dolarów, czyli jakieś 18 tysięcy złotych w ciągu czterech godzin. Tyle pieniędzy dostają od fanów, pragnących zobaczyć je nago i podglądać w najbardziej intymnych sytuacjach. Kanał Engadget postanowił sprawdzić jak wygląda życie „cam girls” i stworzył dziesięciominutowy filmik, na którym kobiety zdradzają wszystkie swe tajemnice.

Nagranie zaczyna się od dziewczyny witającej się ze stałym klientem. Pyta ona dlaczego mężczyzny nie było na jej stronie od dwóch dni. Widać więc, że łączy ich przyjacielska więź.

Następnie narrator wita się z Arianną Marie, która była kiedyś gwiazdą porno, a teraz jest jedną z niezależnych internetowych celebrytek zarabiających tysiące dolarów dziennie. W jej domu znajduje się aktualnie około dziesięciu kamer, przesyłających wideo do sieci 24 godziny na dobę.

Dzisiaj na całym świecie są setki kobiet rozbierających się za pieniądze w internecie. A wszystko to za sprawą jednej dziewczyny. Jennifer Ringley już dwa lata po pojawieniu się na rynku odpowiednich kamer, postanowiła je wykorzystać, aby pokazywać swoje życie w akademiku. Przez siedem lat na żywo w sieci miliony widzów obserwowało ją w najbardziej intymnych czynnościach, nawet w trakcie masturbacji czy stosunku seksualnego.

W ciągu następnych dziesięciu lat kamerki stawały się coraz bardziej popularne i w siłę rosły media społecznościowe. W filmiku wypowiada się dziewczyna o pseudonimie Harli_LottsAF, która od razu zakochała się w nowej formie wyrazu i uwielbiała pokazywać się internautom. W ciągu pierwszego dnia pozowania zarobiła ćwierć całej swojej dotychczasowej wypłaty.

„Cam girls” przyznają, że trafiają się ludzie, którzy pragną od nich jedynie rozrywki erotycznej, ale większość chce tworzyć z nimi pewną więź. Bo są osoby wracające z pracy i opowiadające o swoim dniu, czy też fantazjach seksualnych.

Wiele z tych modelek nie identyfikuje się z przemysłem pornograficznym. Dostają pieniądze za każdym razem, gdy logują się do sieci, otrzymują prezenty oraz napiwki, a nawet pojawiają się firmy chcące się u nich reklamować.

Narrator zastanawia się nad powodami popularności kamerek erotycznych. Głównie chodzi o samotność, odczuwaną nie tylko przez klientów, ale same modelki. Dziewczyny opowiadają o swojej więzi z obserwatorami, którzy wiedzą o nich wszystko i się o nie martwią.

Wideo kończy się smutną konkluzją. Jedna z „cam girls” przyznaje, że komputer jest w tym momencie jej najlepszym przyjacielem. Nam też te bezduszne maszyny, na których pracujemy są najbliższe. Tylko niestety zarabiamy o wiele mniej. Chyba powinniśmy zmienić zawód…





Dodał(a): Mateusz Olch / fot.: YouTube Środa 07.06.2017