Co za glonojad. Komuś korona z głowy spadła, bo jedzie przepisowo
Gdy większość Polaków stała w kolejce po rozum, ten kierowca wolał czekać na Passeratti. Gdy dostał swoją srebrną bestię, nie zrozumiał, że istnieje coś takiego, jak przepisy drogowe. Resztę widać na nagraniu.
Przypomnijmy, że glonojad to potocznie kierowca jeżdżący na tzw. "zderzaku" pojazdu go poprzedzającego.