Dokuczaj swojej partnerce. Naukowcy przekonują, że to wzmacnia relacje
Zostałeś uwięziony ze swoją partnerką w mieszaniu i mało brakuje, żebyście wzajemnie się pozabijali? – to dobrze! Naukowcy z Appalchian State University przekonują, że pary, które codziennie sobie dogryzają, mają większą szansę na długi i szczęśliwy związek.
Eksperci podczas badań doszli do wniosku, że cechy partnerki, z których najczęściej się naśmiewasz, często podkreślają to, co kochasz w niej najbardziej. Oczywiście to działa w obie strony, także następnym razem, gdy partnerka coś ci wytknie, nie musisz od razu odbijać piłeczki, a możesz potraktować to jako komplement.
Teoria jest oparta na 39 badaniach, w których wzięło udział ponad 15 tys. ochotników. Przeprowadził je Jeffrey Hall z University of Texas. “To, co jest silnie związane z satysfakcją w związku, to humor tworzony wspólnie przez pary… Ważne, abyście oboje postrzegali dziwaczny humor jako przezabawny. Jeśli podzielacie poczucie tego, co jest śmieszne, to potwierdza was i wasz związek poprzez śmiech” – wyjaśnia Hall.
Laurel House coach i specjalistka od randkowania uważa, że: “Kiedy wytykacie sobie wzajemne dziwactwa, skutecznie zwracacie uwagę na drobne, czasem ignorowane strony waszych osobowości. Te dziwactwa są tym, co najbardziej kochacie u swoich drugich połówek”.
TE PARY WIEDZĄ NAJLEPIEJ, JAK SOBIE DOKUCZYĆ:
TE PARY WIEDZĄ NAJLEPIEJ, JAK SOBIE DOKUCZYĆ:
Oby nie za ostro
Ekspertka przestrzega jednak, by obiektem żartu nie stały się kwestie waszych finansów i ogólne frustracje w związku. Drwiąc z tych rzeczy, możesz sprawić ból drugiej osobie, tym bardziej, jeśli robisz to w sytuacjach towarzyskich. Takie niesmaczne żarty mogą zawstydzić twoją partnerkę i zażenować znajomych.
Pamiętaj też, żeby przypadkiem się nie zagalopować. W końcu nie chcesz sprawić swojej ukochanej przykrości i zniszczyć związku. Jeśli partnerka ma lekką nadwagę, nie powinna obrazić się za nazwanie jej “kluseczką”, natomiast jeśli porównasz ją do “golonki”, wtedy może być problem.