Seks w samochodzie ciągle popularny

Mimo sporej niewygody i dużego ryzyka podejrzenia przez wścibskie oko osiedlowego zboczeńca lub po prostu przypadkowego przechodnia, seks w samochodzie jest wciąż popularny i bardzo często praktykowany. Potwierdza to nauka.
iStock_86188211_SMALL.jpg

Seks w samochodzie nie należy do najwygodniejszych. Nigdy nie wiadomo co zrobić z nogami, jak się ułożyć, w jakiej pozycji to robić, co zrobić z drążkiem zmiany biegów, jak się w ogóle rozebrać, by był dostęp do najważniejszych części ciała, ale przy okazji, by nie odmrozić sobie tyłka i przede wszystkim gdzie zaparkować, by uniknąć niechcianych gapiów.

I mimo tych wszystkich problemów i niewygód, ludzie i tak uwielbiają bzykać się w samochodach. Potwierdza to badanie przeprowadzone na Uniwersytecie w Południowej Dakocie w Stanach Zjednoczonych. W tym celu naukowcy przepytali 700 studentów obojga płci o to, czy i jak często zdarza im się pukać na tylnej kanapie jakiegoś wozu (strzelamy, że ich rodziców).

Okazało się, że aż 61 procent facetów i 59,5 procent kobiet ma takie doświadczenia za sobą. W sumie 422 osoby z 700 ankietowanych. Są to naprawdę ogromne liczby, zważywszy na mnogość innych miejscówek, w których studenci mogą uprawiać seks: począwszy od podrzędnych moteli, przez kanapę w domu rodziców podczas ich nieobecności aż po akademiki i mieszkania znajomych.

Samochód okazał się też całkiem popularnym miejscem na utratę dziewictwa – na tylnym siedzeniu auta swój pierwszy raz miało aż 14 procent spośród tych, którzy kiedykolwiek bzykali się w aucie.

Po głębszym zastanowieniu nad tematem, musimy stwierdzić, że zdecydowanie coś w tym wszystkim jest. W końcu dreszczyk emocji przy bzykaniu na tylnej kanapie jest tak duży, że wszystkie niedogodności schodzą na dalszy plan. I nie przeszkadzają nawet pozdzierane łokcie i kolana.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. iStock Wtorek 04.10.2016