Strzał z dystansu
Okazuje się, że Robert Lewandowski, snajper Borussii Dortmund i reprezentacji Polski, lubi strzelać gole także na wirtualnym boisku
CKM: Ile bramek wbiłeś Anglii, grając w „FIFA14”?
Robert Lewandowski: Chyba jeszcze w tej edycji nie grałem przeciwko Anglii. Ale ostatnio zaliczyłem gola i asystę z Arsenalem na prawdziwym boisku. Liczy się?
CKM: Naciągane, ale akceptujemy. Twój ulubiony konsolowy sposób strzelania bramek?
Robert Lewandowski: Strzał z dystansu, czyli zupełnie odwrotnie niż w rzeczywistości.
CKM: Często w „FIFA” grasz „Robertem Lewandowskim”?
Robert Lewandowski: Raczej unikam „siebie”. Wystarczy, że co rano patrzę w lustro...
CKM: Pod jakim nickiem można cię spotkać na multiplayerze?
Robert Lewandowski: Tego wolałbym nie ujawniać, żeby wszyscy w sieci od razu się na mnie nie rzucili. Ale jak wbiję komuś parę goli z dystansu, to mnie pozna.
CKM: Czy piłkarze Borussii grają też czasem wirtualne mecze w „FIFA”?
Robert Lewandowski: Czasami, jak mamy chwilę wolnego czasu, to grywamy jeszcze w sieci meczyk albo dwa.
CKM: A podczas zgrupowań reprezentacji?
Robert Lewandowski: Też, ale nie tak często. Na kadrze gram w „FIFA” głównie z młodymi, Pawłem Wszołkiem i Piotrkiem Zielińskim.
CKM: Czy jest coś, czego zawodowy piłkarz może się nauczyć, grając w futbol na konsoli?
Robert Lewandowski: Wirtualna gra i rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Ale i tu, i tu można się dobrze bawić, a to chyba najważniejsze, czyż nie?
CKM: Zgadza się, zabawa to podstawa – zaś jeśli nie „FIFA”, to co?
Robert Lewandowski: Strzelanki!
CKM: Ale nie tylko konsolą człowiek żyje... Kto zostaniem piłkarskim mistrzem świata w 2014 roku?
Robert Lewandowski: Hm, nie mam faworyta, ale myślę, że Brazylia ma duże szanse. A czarnym koniem okaże się Belgia.