350–konny Golf GTI TCR – test wyścigowego Gofera!
Formuła 1 jest nieosiągalna. Amerykański NASCAR za daleko. Inne serie wyścigowe (z DTM na czele) kosztują krocie. Właśnie dlatego kilka lat temu powstał pomysł, żeby zarazić fanów motorsportu zawodami o mniejszym kalibrze, lecz równocześnie tak samo emocjonującymi.
Tak w roku 2015 powstały wyścigi samochodów turystycznych TCR. Najpierw w ten temat wszedł Seat ze swoimi Leonami, potem Honda. A zaraz po nich do nowej serii dołączył Volkswagen, który przerobił swojego słynnego Golfa GTI na maszynę, która budzi totalne emocje. W roku 2016 VW Golf GTI TCR był tak dobry, że wygrał cały sezon. W 2017 wygrał znowu.
A teraz ja siadam za kierownicę kolejnej generacji Golfa GTI TCR, szykowanej na sezon 2018 i oczywiście jeszcze bardziej podkręconej.
Spotkanie z legendą
Jestem we Włoszech, na torze Vallelunga pod Rzymem. Obok mnie lśni w słońcu 350–konny „Gofer”. Oraz pot na łysinie człowieka–legendy motorsportu Hansa–Joachima Stucka.
Wysoki Niemiec w latach 70. XX wieku ścigał się w Formule 1 (aż 81 startów), w latach 80. dwa razy wygrał kultowy 24–godzinny wyścig LeMans, a w 90. został mistrzem DTM. Dziś ten wielki człowiek o pseudonimie „Dryblas”, który o ściganiu wie wszystko, jest moim nauczycielem. Pokazuje jak sterować bestią i ostrzega, by tego Golfa nie traktować z góry – bo to narowista zabawka.
Ciepło, gorąco, mokro
Dostaję 30 minut na wjeżdżenie się w tor i sprawdzenie „czym to się je”. Zwrot „wjeżdżenie się” jest jak najbardziej na miejscu, bo poznanie auta zajmuje wielokrotnie dłużej.
Pół godziny to ledwie przedsmak tego, z czym mają do czynienia kierowcy zajmujący się ściganiem od dziecka. Ale dla kogoś, kto jak ja, nie jest zawodowym kierowcą, 30 minut na kółkiem GTI TCR wystarczy, żeby się solidnie spocić.
Chociaż pocę się nie tylko dlatego. We Włoszech jest teraz zima, co oznacza, że na torze obok Rzymu jest jakieś 16 stopni. Włosi uważają, że chłodno, ale po ubraniu się we wszystkie wymienione wcześniej ciuchy jest mi naprawdę ciepło, po zajęciu miejsca w aucie robi się gorąco, a po przejechaniu pierwszego kółka... upalnie i mokro.
(...)
VW Golf GTI TCR (2018)
silnik: 2.0 TSI (czterocylindrowy, rzędowy, doładowany, z bezpośrednim wtryskiem)
skrzynia biegów: DSG (lub sekwencyjna wyczynowa)
moc: 350 KM
przyspieszenie 0–100 km/h: 5,2 s
maks. prędkość: 250 km/h
cena: 95 tys. euro (ze standardową skrzynią DSG), 115 tys. euro (z sekwencyjną przekładnią wyścigową)
To tylko krótki fragment naszego artykułu o wyścigowym teście 350–konnego VW Golfa. Cały artykuł przeczytasz tylko w marcowym numerze CKM – w kioskach:
Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis. KLIKNIJ TUTAJ.