Dodge bez duszy

Ostry Viper albo masywny Charger? To już niestety przeszłość. Oto bowiem pojawił się koncepcyjny Osis, czyli projekt, którego nikt po Dodge’u by się nie spodziewał.
dodge-osis-concept.jpg

Dodge od zawsze kojarzył się z wyposażonymi w silniki o gigantycznej pojemności, potężnymi muscle carami, będącymi kwintesencją „amerykańskości”. Weźmy choćby wielkiego Dodge’a Challengera, niesamowitego Chargera z częścią silnika wystającą ponad maskę (takiego miał np. Vin Diesel w pierwszej części „Szybkich i Wściekłych”) czy wreszcie narwanego Vipera.

Wygląda jednak na to, że nawet tak tradycyjnie amerykańską markę, jaką jest Dodge, dotknął duch nowoczesności i zamiast wciąż budować auta, których dźwięk silnika jest w stanie zburzyć osiedlowy blok, a wygląd zaskarbić szacunek każdego użytkownika drogi, Dodge poszedł w kierunku malutkich bolidów à la Ariel Atom czy KTM X-Bow.

dodge-osis-concept5.jpg

Nie twierdzimy, że te dwa ostatnie autka są złe, ale na tle wspomnianych wcześniej, ikonicznych modeli Dodge’a, wypadają dość blado. Dokładnie tak jak koncepcyjny Dodge Osis, czyli wizja przyszłości w wykonaniu tej amerykańskiej marki.

Zaprojektowany przez Thomasa Belhacene’a Osis, miał być połączeniem kwintesencji amerykańskich muscle carów i „czystości” pojazdów torowych. My niestety nie widzimy tu jednak żadnych cech tych pierwszych.


I choć Osis posiada różne bajery w stylu nadwozia, które można dostosowywać zależnie od warunków zewnętrznych czy nawet częściowo je zdemontować, to zdecydowanie brak mu jednej podstawowej rzeczy, która dotychczas definiowała markę Dodge. Jest to dusza.

I dlatego też zawsze wybralibyśmy starego, dobrego Chargera zamiast nijakiego modelu „koncept”.






Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. Dodge Piątek 22.07.2016