Lamborghini Huracan
Oto on! Długo oczekiwany następca Gallardo! Szykujcie się na dawkę nieziemskich wrażeń!
W końcu się doczekaliśmy. Jego światowy debiut odbędzie się w czasie marcowych targów motoryzacyjnych w Genewie, marka jednak nie wytrzymała i już się nim pochwaliła. Jak każdy model Lambo robi wrażenie! Nazwa nawiązuje do hiszpańskiego byka Huracan słynącego z waleczności i odwagi.
Najnowszy byczek ma napęd na cztery koła, które w zaledwie 3,2 sekundy rozpędzą auto do setki. Osiągnięcie drugiej zajmie mu raptem 9,9 sekundy. Prędkość maksymalna? 325 km/h! Spalanie? W zależności od nogi kierowcy. Włosi podają, że średnio auto połykać będzie zaledwie 12,5 litra na sto kilometrów.
Huracan jest o dziesięć kilogramów cięższy od poprzednika. Waży 1422 kg. Jest agresywny i nie tak kanciasty jak wszyscy się spodziewali. Owszem linia auta jest pełna załamań, ale wielkiej rewolucji nie ma. Wyglądem przypomina większego Lamborghini Aventadora. Uwagę zwracają wielkie wloty powietrza. Model wyposażony będzie w pięknie osadzone LED-owe reflektory a także węglowo-ceramiczne hamulce.
Ceny jeszcze nie znamy. Idziemy o zakład, że nie będzie nas na nie stać.