Latający Cyrk Travisa Pastrany

Tak szalonego i ekstremalnego widowiska jeszcze nigdy w życiu nie widziałeś. Ale wkrótce zobaczysz. Kiedyś w cyrku występowali akrobaci, klauni i kobiety z brodą. Podobno do dziś można gdzieś jeszcze na nich trafić…

SG_moto_NCL.jpg

Ale w XXI wieku najlepszy „cyrk” świata wygląda troszeczkę inaczej... „Podwójne salta na motocyklach. Potrójne na rowerach. 15–metrowa rampa do skoków. Różowy samochodzik Barbie” – wylicza z szerokim uśmiechem Travis Pastrana, legenda sportów ekstremalnych i twórca Nitro Circus Live. To on dowodzi ekipą kilkudziesięciu nieznających strachu śmiałków (wg innej wersji niemających mózgu świrów), którzy od trzech lat objeżdżają Ziemię, dając starannie wyreżyserowany, ale wciąż boleśnie niebezpieczny szoł, okrzyknięty największym i najbardziej szalonym widowiskiem sportów akcji na świecie. Widowiskiem, dodajmy, które wkrótce zobaczymy w Polsce.

Człowiek demolka

Zacznijmy właśnie od Travisa Pastrany. Czy jest w ogóle ktoś, kto jeszcze o nim nie słyszał? Świr nad świry, szef wszystkich szefów, kiedyś cudowne dziecko, a teraz już bóg motorowego freestyle’u, człowiek, który kilka razy przeżył własną śmierć. Pierwszy złoty medal na słynnych X–Games (kultowych zawodach zwanych igrzyskami olimpijskimi sportów ekstremalnych) zdobył w wieku 15 lat, a dzisiaj wszystkich medali X-Games ma 17, w tym 10 złotych, oraz 30 lat na karku. Na motocyklu wykonał chyba wszystkie możliwe ewolucje, a także parę niemożliwych – m.in. jako pierwszy na świecie w 2006 roku skoczył i ustał double back-flipa (podwójne salto w tył). Jednak ryzykowanie życia na motocyklu to dla Pastrany za mało. Więc wygrał też kilka rajdów samochodowych (i, z nieco innej beczki, pobił rekord odległości w skoku rajdówką – 82 metry, 2010 r.), ścigał się w zawodach Porsche SuperCup, a w 2013 r. z niezłymi wynikami startuje w NASCAR, najpopularniejszych wyścigach samochodowych Ameryki.



Szalona ekipa

Pastrana nie jest jedyną gwiazdą Nitro Circus Live. Niemal wszyscy występujący w NCL są sławami sportów akcji i medalistami X-Games. W załodze NCL są m.in. Adam Jones – ikona motocrossu, oraz Nate Adams - obecnie prawdopodobnie najlepszy motofreestylowiec na świecie. Jest też Josh Sheehan, jeden z nielicznych ludzi regularnie wykonujących podwójne backflipy na motocyklu, oraz Andy Buckworth, który jako jedyny potrafi skoczyć na rowerze podwójny frontfip bez trzymanki. Też na rowerze zaprzecza prawom grawitacji Greg „Special” Powell (prywatnie kuzyn Pastrany), z kolei Bob Burnquist robi to samo na deskorolce, zaś Aaron „Wheelz” Fotheringham na... wózku inwalidzkim (Aaron urodził się z uszkodzonym kręgosłupem i jeździ na wózku od wczesnego dzieciństwa).

Nie można też pominąć Tommy’ego „Street Bike” Passemante – brodatego grubasa, który przed laty stał się legendą – i równocześnie pośmiewiskiem – próbując skoczyć z rampy na zwykłym Suzuki GSX–R. Połamał sobie przy tym obie nogi, więc dziś dla wspólnego bezpieczeństwa już nie skacze, a za to z mikrofonem w ręku zabawia publiczność, tańczy, śpiewa,biega półnago i, ogólnie rzecz biorąc, robi z siebie idiotę ku uciesze dziesiątków tysięcy ludzi na widowni...

Fabryka gipsu
Połamane kończyny to standardowy „efekt uboczny” pokazów Nitro Circus Live. Bowiem gdy 40 osób przez dwie i pół godziny skacze w powietrzu na różnych maszynach, w końcu zawsze coś musi pójść źle. Zawsze. Najsłynniejszym „rekonwalescentem” jest oczywiście sam Travis Pastrana, który w życiu równie dużo czasu spędził, wykonując ekstremalne triki, co leżąc w szpitalach. „Miałem ponad trzydzieści operacji, z tego kilkanaście samych kolan. Nie pamiętam, ile razy traciłem przytomność i miałem wstrząs mózgu. Kilka miesięcy przejeździłem na wózku” – mówi Travis, jeden z kilku ludzi na świecie, którzy przeżyli oderwanie miednicy od kręgosłupa i wciąż chodzą o własnych siłach.

Prócz niego w załodze Nitro Circus każdy może się pochwalić jakimiś ranami. Ktokolwiek pyta ekipę NCL o najboleśniejsze wspomnienia, wszyscy wskazują na występ w stolicy Australii Cannberze w 2011 r, na którym w ciągu godziny z popękanymi kośćmi i naderwanymi mięśniami trafiło do szpitala dwóch zawodników – Steve Mini (podczas ewolucji w locie „zgubił” swój motocykl) oraz Cam Sinclair (nieudany podwójny backflip). Jeszcze gorzej czuł się kilka miesięcy później Levi Sher-wood, który na treningu przed pokazem w amerykańskim Las Vegas miał awarię motocykla i został dosłownie katapultowany w powietrze. Efekt: kilka miesięcy w szpitalu, dwa pęknięte kręgi, połamany w kilku miejscach nad-garstek, uszkodzone płuca i wątroba...



Kto następny?
Ale ewolucje na ryczących motocyklach wcale nie są najniebezpieczniejszym elementem Nitro Circus Live. Najgorsze są... dziecięce trójkołowe rowerki. „To najgroźniejszy sprzęt na świecie. Szczególnie kiedy skaczesz na nim z 15-metrowej rampy. Rozbijam się na tych rowerkach niemal na każdym pokazie, ale fani je kochają, więc i ja też” - wyznaje Josh Roberts, członek NCL. A skoro już dotarliśmy do fanów... Oni też mogą ucierpieć podczas pokazów – i to na własną prośbę

Jednym z najmocniejszych punktów każdego szoł jest backflip na motocyklu, który wykonują wspólnie członek ekipy oraz dwóch ochotników z widowni. Wygląda to dziwnie (cała trójka siedzi na jednej maszynie), jednak zapewnia doskonałą rozrywkę i w 99 procentach udaje się perfekcyjnie: motocykl wyskakuje w powietrze, obraca się o 360 stopni i ląduje, a oklaskiwani przez tysiące ludzi ochotnicy wracają na widownię z zestawem gadżetów oraz wspomnieniami, których nie zapomną do końca życia. Ale pozostaje ten 1 procent... „To jest szoł na żywo i czasami po prostu coś idzie źle” – mówi bez ogródek Bruce Robson, mistrz ceremonii Nitro. Na przykład źle poszło w marcu 2013 roku w australijskim Devonport. Oraz w listopadzie ubiegłego roku w szwedzkim Sztokholmie. Oraz jeszcze na paru innych imprezach, gdzie salto się nie udało i motocykl razem z załogą runął na ziemię. Lekarze stwierdzali u pechowych widzów połamane ręce i żebra, jednak wszyscy przeżyli, więc Bruce się tym nie przyjmuje: „Najwyżej następnym razem nie zgłoszą się na ochotnika”.

CHCESZ WYGRAĆ BILETY NA NITRO CIRCUS LIVE - WEŹ UDZIAŁ W NASZYM KONKURSIE!
NCL_nowa_kreacja_visualSG.jpg


Byle do grudnia
Jak do tej pory na całym świecie pokazy Nitro Circus Live na własne oczy zobaczyło 750 tysięcy ludzi. Widownię telewizyjną szacuje się na 50 mln osób, mniej więcej tyle samo razy odtworzono łącznie wszystkie filmy na kanale NCL na YouTube. Pod koniec sierpnia na fejsbukowym fanpejdżu Nitro Circus „pękło” 5 milionów lubiących. A to jeszcze nie koniec. Po występie na warszawskim Stadionie Narodowym, który odbędzie się 14 grudnia 2013 roku, liczba fanów zwariowanych cyrkowców na pewno solidnie się zwiększy.


Dodał(a): Mateusz Zieliński Poniedziałek 21.10.2013