Skłodowska kontra nauka - wywiad z Karoliną Gruszką

Karolina Gruszka wcieliła się w podwójną noblistkę Marię Skłodowską-Curie. Film wkrótce pojawi się na ekranach naszych kin, a tymczasem aktorka powiedziała nam, czego powinniśmy uczyć się od jej bohaterki. My nie lubimy się uczyć, bo przecież już wszystko wiemy. Na szczęście ona też nie przepada za szkołą, więc znaleźliśmy wspólny język.

gl.jpg

CKM: Jaką cechę powinna posiadać współczesna kobieta, żeby osiągnąć sukces?
Karolina Gruszka: Oj nie cierpię tego słowa. Co to znaczy sukces? Co twoim zdaniem można uznać za sukces? Jest jakaś definicja?

CKM: Być w czymś najlepszym.
Karolina Gruszka: Tylko jeśli ktoś stawia sobie taki cel. Nie jestem pewna, czy chęć bycia w czymś najlepszym, albo nawet zdobycia tytułu mistrza świata to dobra motywacja. Wolę się zastanawiać nad tym co pozwoli mi być szczęśliwą, a nie najlepszą. Szczęście pojawia się, gdy jesteśmy wewnętrznie wolni. Żeby to osiągnąć należałoby wyzbyć się lęków. To właśnie strach najbardziej zagraża naszej wolności. Warto przyglądać się swoim obawom, by dostrzec to, co kryje się pod nimi. Skłodowska była w tym bardzo dobra. Tego powinniśmy się od niej uczyć.

CKM: Czegoś jeszcze powinniśmy się nauczyć z jej życiorysu?
Karolina Gruszka: Wielu rzeczy. Przede wszystkim żeby absolutnie nie przejmować się tym, co myślą o nas inni. Ani tym czego od nas oczekują. Należy skupiać się na tym, czego sami chcemy. Tak naprawdę, głęboko. Na tym w co wierzymy. Dobrze jest czasem posłuchać zdania innych na swój temat, ale nie można podporządkowywać temu swojego życia. Ba, podobno na łożu śmierci najczęściej żałujemy, że żyliśmy tak jak chciał ktoś postronny. Rodzice, nauczyciele, znajomi, nasze środowisko, czy nawet ogólnie społeczeństwo.

CKM: Bardzo ładny wstęp do kolejnego pytania. Jest coś czego żałujesz patrząc na film? Zmieniłabyś coś w swojej grze?
Karolina Gruszka: Jak obejrzałam film po raz pierwszy, było kilka takich scen, które dzisiaj zagrałabym inaczej, ale przecież nie będę zdradzać sekretów swojego fachu [śmiech]. Mam nadzieję, że widzowie tego nie dostrzegą, to w końcu tylko moja opinia. Mimo wszystko myślę, że to co powinno wybrzmieć na ekranie to wybrzmiewa całkiem dobrze. Można mieć jedynie wątpliwości czy rzeczywiście właśnie to powinno się mówić o Marii Curie-Skłodowskiej. Nie mnie to oceniać.
1.jpg

Sonda

Skłodowska vs Einstein

CKM: Dodałabyś jakiś wątek do fabuły? Albo może z jakiegoś byś zrezygnowała?
Karolina Gruszka: Życia Skłodowskiej wystarczyłoby na cały serial. Oczywiście są wątki w jej życiorysie, które są fascynujące, a których nie poruszyliśmy. Film jest sztuką wyboru. Skończyliśmy w momencie, w którym Maria Skłodowska-Curie odbiera drugą Nagrodę Nobla. Przedstawiliśmy fragment jej życia. Ramy czasowe stanowiły nagrody. Myślałam o tym, co działo się później. Nie wszyscy wiedzą, że Maria jako pierwsza kobieta zrobiła prawo jazdy na samochód ciężarowy. Podczas I Wojny Światowej jeździła na front, żeby robić prześwietlenia i stawiać diagnozy żołnierzom.  Gdyby film był godzinę dłuższy, chciałabym, żeby to zostało pokazane.

CKM: Skoro wspomniałaś o prawie jazdy. Jakie auta lubisz?
Karolina Gruszka: Nie znam się na autach. Mam co prawda prawo jazdy, ale nie jeżdżę od siedmiu lat. [Śmiech] Od czterech lat mówię, że nie jeżdżę od siedmiu, czyli od około jedenastu lat nie siedziałam za kółkiem.

CKM: Teraz moje ulubione pytanie, które zawsze zadaję rozmówcom pod sam koniec. Czego nauczyłaś się sama, a wolałabyś, żeby ktoś cię tego nauczył?
Karolina Gruszka: Nie wiem czy można oczekiwać od innych ludzi, że czegoś cię nauczą. Można liczyć, że szkoła cię czegoś nauczy. Jestem nieco rozczarowana tym, jaką rolę spełniła w moim życiu. Widocznie tak musiało jednak być. Nic nie poradzę.

CKM: Mówisz o szkole teatralnej?
Karolina Gruszka: Raczej ogólnie o szkole, chociaż o teatralnej też. I bardziej o systemie niż konkretnych ludziach. Cudownie byłoby spotykać na swej drodze wielkich nauczycieli, ale na to trzeba sobie zasłużyć.


CKM: Jakbyś zachęciła widzów, aby poszli do kina na „Marię Skłodowską-Curie”?
Karolina Gruszka: Myślę, że nazwisko Skłodowskiej-Curie jest wystarczające. Potrzebujesz czegoś więcej?

CKM: Nam wystarczyło nazwisko aktorki wcielającej się w główną rolę.

Film wejdzie do kin 3 marca 2017 roku.

Zobacz także: Zwiastun filmu o Marii Skłodowskiej-Curie





Dodał(a): Rafał Christ / fot.:Kino Świat Środa 22.02.2017