Szaleńcy do wynajęcia. Jak zostać kaskaderem?

Płoną, przelatują przez okna, dają sobie po ryjach i wjeżdżają autami w ściany z prędkością 80 km/h. Na dodatek twierdzą, że nie chcieliby robić niczego innego.
iStock-522378819.jpg

Kaskaderem postanowił zostać w wieku 9 lat. W telewizorze leciał właśnie program „Ekran z bratkiem”, a w nim nestor polskiej kaskaderki Krzysztof Fus skakał po dachach, spadał z dużych wysokości i wdawał się w bójki. A co najlepsze – dostawał za to pieniądze.  

NIE TYLKO SKAKANIE
I Zbigniew Modej kaskaderem został. Nawet jednym z największym dorobkiem w Polsce. Choć sam skromnie mówi, że w jego zawodzie największy sukces to przeżyć. Oraz – opcjonalnie – dokonać tego przy jak najmniejszej liczbie urazów. To także mu się udało. Gdy spotykamy się w kawiarni, z zazdrością patrzę, jak niemal 60-letni mężczyzna o sylwetce 20-letniego studenta AWF-u wcina tort Pavlova, popijając go kawą z cukrem. Szybko dowiaduję się, że praca kaskadera polega nie tylko na skakaniu z wybuchających pociągów, ale także na zabezpieczaniu planu, np. trzeba odpowiednio zawiesić kamerzystę na niebezpiecznej wysokości. 

MINIMUM RYZYKA
„Można ryzykować podczas działań wojennych, ale przy filmie nie ma takiej potrzeby” – mówi Modej. Coś o tym wie: wystąpił w dziesiątkach filmów o strzelaniu do Niemców. Zresztą adrenaliny przy wykonywaniu tych szalonych, ale kontrolowanych akrobacji jest coraz mniej. „Wszystko dzięki możliwościom, jakie daje grafika komputerowa – mapowanie 3D, wymazywanie, przeklejanie, animowanie, kopiowanie trójwymiarowych modeli ludzi, samochodów czy budynków mających zaraz wybuchnąć.

ZOBACZ TAKŻE: Skok bez spadochronu

Teraz z wysokości skacze się na linach, które łatwo wymazać i ląduje się na  materacach, których też łatwo się pozbyć – ze spokojem objaśnia przyczyny wymierania »prawdziwej kaskaderki« Zbigniew, który notabene w 1987 roku pobił rekord Guinnessa w wolnym spadaniu z wysokości na kartony. – Dziś trzeba by wariata, żeby tak skakać”. Gdy pytam, czy zawód kaskadera wciąż przyciąga szaleńców, w jego oku pojawia się błysk. „Każdy z nas jest odrobinę szalony. No bo kto dobrowolnie się podpala albo spada z 30 metrów bez zabezpieczenia? Tylko szaleniec albo kaskader” – mówi. Urazy – obicia, stłuczenia, krew i rany szarpane – po prostu się zdarzają. Kiedyś podczas przelatywania przez szybę Zbyszkowi wbił się w udo kawał szkła. Śmierć jest rzadka – w Polsce kaskader umarł tylko raz, kilkanaście lat temu, na dodatek już po zakończeniu zdjęć, kiedy zwijał zabezpieczenia i spadł z dachu. Choć Modej raz w wywiadzie powiedział, że najchętniej chciałby umrzeć na planie, na pewno nie o taką śmierć mu chodziło.

JAK ZOSTAĆ KASKADEREM
Wprawdzie istnieje Szkoła Kaskaderów Filmowych przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, ale żeby pracować w tym zawodzie, wcale nie trzeba jej ukończyć. Tu liczą się realne umiejętności, doświadczenie i to, czy producenci chcą cię zatrudniać. Zdaniem Modeja dobrego kaskadera tworzą przede wszystkim spokój, opanowanie i pokora, która potrzebna jest zarówno przy ostrożnym podejściu nawet do najprostszych wyczynów, jak i do uczenia się nowych rzeczy. Musisz być sprawny, dobrze czuć swoje ciało i znać granice jego możliwości. W Polsce najczęściej zatrudniani kaskaderzy to omnibusy – ludzie obeznani w sztukach walki, pewnie czujący się za kierownicą, umiejący świetnie pływać i skakać.  Ile zarabia kaskader? Modej mówi, że wynagrodzenie, kiedy już wpłynie na konto, bo z terminowością wypłat bywają problemy, jak najbardziej pozwala na godne życie, co w świecie celebrytów i producentów filmowych oznacza zapewne kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. 
Nasz bohater:
Zbigniew Modej - rocznik 1960. Brał udział w ponad 400 produkcjach. Dwukrotnie nominowany  do Taurus World Stunt Awards, czyli kaskaderskich Oscarów: za scenę poślizgnięcia się pod pociągiem w „Glinie 2” (2009) i za koordynację sceny wojennej w filmie „1920 Bitwa Warszawska” (2012). 

REKORDY
150 000 DOLARÓW - wynosiło największe wynagrodzenie za pojedynczą akrobację kaskaderską. Otrzymał je Dar Robinson za skok ze spadochronem z mierzącej 553 metry wieży CN Tower w Toronto do filmu „Highpoint” z 1982 roku. 

503 SAMOCHODY - zniszczono podczas kręcenia filmu „Transformers 3”. Nie obyło się bez wypadków: chevrolet wjechał w radiowóz pędzący na interwencję, a innym razem metalowa struna raniła w głowę statystkę kierującą toyotą corollą. Po premierze kobieta dostała 18 milionów dolarów odszkodowania


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Seksowna kaskaderka Anais
anais.jpg




Dodał(a): Daniel Arciszewski Piątek 15.05.2020