Szczury hamują

Nadgodziny, przeciążenie, stresy? Nie, dziękujemy

Szczury hamują

Jeszcze kilka lat temu młodzi i ambitni ludzie uważali za szczyt marzeń zdobycie pracy, która dawała im złudne poczucie „bycia kimś”. Służbowe samochody, telefony, komputery i inne gadżety, a także kupa szmalu rekompensowały zawalone noce, wiecznie niezadowolonego szefa i bzdurne ideologie firmy wciskane do głowy na szkoleniach w luksusowych ośrodkach wypoczynkowych. Ci, którzy nie wytrzymywali „ciśnienia”, odpadali szybko i bez bolesnej straty dla pracodawcy, bo na jego miejsce czekała kolejka chętnych „kamikadze”. Wyścig szczurów rozpędzał się w najlepsze i zdawało się, że nic już tego nie powstrzyma.

A jednak!

Coraz więcej osób rozgląda się za pracą mniej płatną, ale dającą więcej swobody. Zwłaszcza najlepiej zarabiający prawnicy, finansiści czy pracownicy mediów czują się wypaleni i chcą zwolnić tempo. Naukowcy nazwali tę grupę pokoleniem Tireds (z ang. zmęczeni, ale też skrót od Thirtysomething Independent Radical Educated Drop–Outs, czyli trzydziestoparoletni, niezależni, radykalni, wyedukowani, wypaleni). Ostatnio przeprowadzone badania wykazały, że co 15. osoba (w wieku do 35 lat) już zmieniła charakter wykonywanej pracy, a aż 45 proc. myśli o rychłym wyzwoleniu się z kieratu. By odreagować, zajmują się najczęściej działalnością charytatywną, spędzają więcej czasu na świeżym powietrzu lub rozpoczynają studia na kierunku, który jest ich pasją. My robimy podobnie. Zbieramy od kumpli datki na dobre trunki (zwykle na Finlandię) i zmrożone zabieramy często w plener. Tam doskonalimy swoje umiejętności, robiąc z nich coraz lepsze drinki. Tiredsi, łączcie się! 


Dodał(a): man Środa 27.07.2011