10-krotna podwyżka mandatów? Tego chce premier

W Polsce mamy za niskie mandaty – tak twierdzi rząd i zapowiada podwyżki kar dla kierowców. Jeśli wszystkie pomysły wejdą w życie, to maksymalny mandat wzrośnie do 5 tys. złotych i będzie 10-krotnością obecnej najwyższej kary nakładanej za złamanie przepisów ruchu drogowego.
iStock-521701167.jpg

Nowe, surowsze kary dla kierowców miały wejść w życie o 1 lipca 2020 roku, jednak nic takiego się nie wydarzyło. I choć nowe przepisy nie zostały wdrożone, to premier Mateusz Morawiecki planuje kolejne – tak przynajmniej wynika z informacji, do których dotarł „Dziennik. Gazeta prawna”.

CZYTAJ TAKŻE: PANDEMIA: POLICJA ZATRZYMAŁA 40% WIĘCEJ PRAW JAZDY

Zaostrzeniu miałby ulec przepisy dotyczące wykroczeń popełnianych w terenie zabudowanym i w okolicach przejść dla pieszych – minimalne kwoty miałby wzrosnąć do 1-1,5 tys. złotych. Premierowi marzy się również wydłużenie ważności punktów karnych o rok oraz zlikwidowanie kursów umożliwiających ich redukcję. Propozycje Mateusza Morawieckiego wzbudziły wątpliwości Ministerstwa Sprawiedliwości, bowiem jeśli weszłyby w życie, to mandaty za wykroczenia drogowe byłyby wyższe niż kary za drobne przestępstwa.

Jak słusznie zauważyła „Gazeta Prawna”, wysokość kar pozostaje niezmienna od 20 lat. W 1997 płaca minimalna wynosiła 450 zł i najwyższy mandat stanowił 19% średniego wynagrodzenia. Obecnie 500 złotych to 9% przeciętnej polskiej pensji, co nie stanowi znacznego obciążenia dla budżetu ukaranego i tym samym nie spełnia funkcji prewencyjnej. 


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Czwartek 09.07.2020