Trenuj z głową

Jaki największy grzech popełniają odwiedzający siłownię faceci? Ćwiczą bez odpowiedniej rozgrzewki i pomyślunku
ciężary.jpg
Porządne przygotowanie ciała przed podnoszeniem ciężarów to absolutna podstawa! – podkreśla kulturysta, Daniel Straszewski. Okazuje się, że na siłowniach zbyt często widać pseudobohaterów uważających, że rozgrzewka jest dla mięczaków. Przychodzą i z biegu zabierają się za wielkie ciężary. A taki brak zdrowego rozsądku to prosta droga do naprawdę poważnych kontuzji, których efekty możesz odczuwać do końca swego życia! Jak uniknąć tego błędu i przygotować się do treningu? Przed „pakowaniem” Daniel poleca nieco ruchu – pobiegaj chwilę na bieżni lub poćwicz na ergometrze wioślarskim. Wykonaj do tego serię skłonów albo pajacyków, porozciągaj stawy i ścięgna. Dopiero wtedy możesz podejść do sprzętu kulturystycznego.

– Lecz wciąż nie szarżuj! Pierwszą część ćwiczeń absolutnie zawsze wykonuj na małych ciężarach, z dużą ilością powtórzeń – tłumaczy profesjonalny kulturysta. Dzięki takiemu podejściu mięśnie „zabezpieczają się” – krew przepływa przez nie w szybszym tempie, serce dotleni się odpowiednio, a stawy i ścięgna zdążą przygotować się na poważniejszy wysiłek. Jesteś już odpowiednio rozgrzany? A więc możesz zacząć główną część swego treningu kulturystycznego. Wciąż jednak przestrzegaj absolutnie kluczowej zasady, którą Daniel powtarza jak mantrę: nigdy nie przesadzaj z ciężarami, za które się zabierasz! Pamiętaj, iż zdrowie i wymierne efekty treningu są ważniejsze niż zaimponowanie kumplom. Lepiej więc trenować na mniejszych obciążeniach, a skupić się na poprawnym wykonywaniu ćwiczeń. – To właśnie technika jest podstawą kulturystycznego sukcesu, a tej z pewnością nie wypracujesz sobie podczas szarpania gigantycznych ciężarów. Siła przyjdzie z czasem, nie rzucaj się od razu na zbyt głęboką wodę – radzi nasz ekspert.

Jeśli marzysz o świetnych efektach, pamiętaj, że liczy się nie tylko sam trening, lecz również to, co robisz po nim. Dlatego koniecznie zadbaj o dobrą regenerację organizmu – pomyśl np. o pójściu na saunę, wskocz do jacuzzi albo rekreacyjnie popływaj w basenie. No i śpij! Sen to bowiem najlepsza metoda na regenerację. Jak podkreśla Daniel, osiem godzin snu na dobę to minimum zarówno dla wyczynowców, jak i ludzi ćwiczących amatorsko.

Dodał(a): Michał Jośko Wtorek 25.09.2012